Potrzeba bliskości wg Murakamiego

Japoński pisarz z zachwycającą wrażliwością potrafił ukazać zmagania dwudziestolatków z życiem. Z równie mistrzowskim wyczuciem Tajwańczyk przeniósł „norweskie drzewo” na srebrny ekran.

Z kręceniem adaptacji powieści wiąże się mnóstwo problemów, a najpoważniejszym wydaje się dobór wątków, które powinny znaleźć się w filmie. Zdarza się więc, że te odrzucone są jednak kluczowymi dla pełnego zrozumienia fabuły lub też wzięto ich zbyt dużo. Ekranizacje bywają nużące bądź nadmiernie uproszczone. Mimo tego znajdą się i takie, które można potraktować jako dzieła filmowe – bez kontekstu literackiego – i często na tym zyskują. „Norwegian Wood” na podstawie powieści Harukiego Murakamiego jest tego świetnym przykładem.

Japoński pisarz opowiedział wielowątkową historię dwudziestolatków, którzy uwikłani we własną przeszłość szukają sposobu na szczęśliwe życie tu i teraz. Watanabe, Naoko i Kizuki to przyjaciele, a co więcej ostatnia dwójka zna się od trzeciego roku życia i nigdy nie rozstaje. Kizuki jednak popełnia samobójstwo, co determinuje dalsze losy pozostałych młodych ludzi, którzy nieustannie będą oddalać się od siebie i zbliżać. Na Watanabe będzie miał jeszcze wpływ jego szkolny kolega Nagasawa – nałogowy uwodziciel i przystojniak, a także energiczna Midori. Dokładnie taki model historii przenosi na ekran wietnamski reżyser Anh Hung Tran. Znawcy powieści i jej zagorzali fani mogą się tutaj burzyć, że pominięte zostały inne ważne wątki, a występujące w filmie elipsy czasem są zbyt duże. Widz niezaznajomiony z prozą może się więc zgubić i faktycznie jest w tym trochę prawdy, aczkolwiek mimo tego film na niczym nie traci.

norwegianwood.jpg

„Norwegian Wood” opowiada bowiem o uniwersalnym pragnieniu bliskości każdego, a w tym wypadku młodego człowieka, który dopiero co wkracza w dorosłe życie. Bohaterowie tej opowieści dodatkowo przygnieceni są traumą samobójczej śmierci swojego przyjaciela i szukają ukojenia we własnych ramionach. Słaba psychicznie Naoko ucieka jednak, by trafić do ośrodka psychiatrycznego, który nazywa sanatorium. Tak rozpoczyna się zarówno podróż głównych bohaterów ku sobie, jak i ich mimowolne oddalanie się od siebie. Tematem przewodnim, na którym osadzone jest poszukiwanie bliskości przez dwudziestolatków, to cielesność. Naoko często o niej mówi, gdyż była przeszkodą w jej związku z Kizukim, a teraz staje się nią także w relacjach z Watanabe. W kontekście Naoko seksualność to metafora bólu, niemożności poradzenia sobie ze stratą i obwiniania samej siebie. Postać dziewczyny jest bezgranicznie smutna, zasnuta przygniatającym ciężarem przeszłości, o której reżyser niewiele mówi. Z kolei cielesność Watanabe to poszukiwanie ciepła i próba życia dalej. W pewnym momencie bowiem odgradza się od swojego zmarłego przyjaciela, który wybrał samobójstwo, podczas gdy on chce wciąż szukać szczęścia. Nikła nadzieja, z jaką budowana jest ta postać, pozostawia w widzu melancholię. Również i on liczy, że chłopakowi uda się w końcu znaleźć spokój i miłość, w ramionach tej, która także wybrała życie – Midori, koleżanki z uczelni.

norwegianwood3.jpg

Wszyscy bohaterowie „Norwegian Wood” są smutni w tym poszukiwaniu bliskości drugiej osoby, jednak nieobca jest im wiara, że kiedyś uda się ją znaleźć. Wietnamski reżyser nie zapomniał o najważniejszym przesłaniu powieści – potrzeba dawania z siebie nadaje sens ludzkiemu życiu. Opowiedziana gdzieś między wierszami, pośród przejmujących intymnością zdjęć i precyzyjnych kadrów wzbudza szacunek. A mieszając się z przejmującą muzyką skomponowaną przez gitarzystę Radiohead, Jonny’ego Greenwooda, zmusza do refleksji. Mimo że nieznajomość książki może momentami wytrącać widza z rytmu, obejrzy on ten film z uwagą i zachwytem. Nie tylko ze względu na wizualny aspekt filmu, który po mistrzowsku zbudował Ping Bin Lee, znany ze zdjęć choćby do „Spragnionych miłości” Wang Kar-Waia. Przede wszystkim bowiem „Norwegian Wood” Anh Hung Trana do niezwykle subtelny portret młodych ludzi zagubionych we własnych pragnieniach. Nie sposób oprzeć się jego wrażliwości.

 

„Norwegian Wood”

reżyseria: Anh Hung Tran

premiera: 2 września 2010 (świat)

produkcja: Japonia

gatunek: dramat

Film pokazywany był na 5. Festiwalu Filmowym Pięć Smaków.

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Polka nagrodzona w Pictures Of The Year
Agnieszka Rayss znalazła się wśród wyróżnionych w 69. edycji prestiżowego...
Smaki Azji do spróbowania jesienią

Cztery lata temu wśród festiwali filmowych w Polsce zagościł nowy...

Zbiory rozłączne Rojka
Kilka lat temu Polskę obiegła zaskakująca informacja – Artur Rojek...
Wystartowały „AfryKamery”

Doroczny festiwal „AfryKamery” to pierwszy w środkowo-wschodniej Europie festiwal kina...