Impresje nakręcone w stylu lomo, sztuka gier video albo dokumenty z Łotwy. To wszystko i jeszcze więcej podczas trzeciej edycji Ars Independent, która w Katowicach potrwa do 29 września.
Międzynarodowy Festiwal Filmów Niezależnych Ars Independent stawia na młode i niezależne kino z całego świata. Ideą festiwalu jest przede wszystkim prezentowanie najciekawszych filmów niezależnych twórców, a także znalezienie wśród debiutantów, i nie tylko, Czarnych Koni kinematografii. W konkursie głównym w tym roku wezmą udział twórcy m.in.: z Francji, Indii i Japonii. W zeszłorocznej edycji walka o statuetkę Czarnego Konia była zaciekła, a jury nie wiedziało komu przyznać nagrodę. – Podejrzewam, że tegoroczne jury będzie bardziej spójne niż podczas II edycji festiwalu, ponieważ zasiądzie w nim dwóch reżyserów i dziennikarka filmowa – mówi Natalia Kaniak, zajmującą się katalogiem festiwalu oraz sekcją LomoCinema. Wśród filmów konkursowych poleca obraz byłego członka M83 „Spotkania po północy” oraz amerykańskie „Oczekiwanie” z Chloë Sevigny w roli głównej. Ars Independent to także bogaty przegląd animacji, które również zostaną poddane ocenie jury wśród którego znalazł się Piotr Dumała – twórca Dr Charaktera. Oprócz „właściwego” jury organizatorzy wyłonili również jury studenckie, które przyzna swoją nagrodę najlepszemu filmowi.
Wśród ośmiu zakwalifikowanych filmów do Konkursu Czarny Koń znalazł się film Tomasza Wasilewskiego „Płynące wieżowce”
Obok konkursu głównego pojawi się retrospektywa jurorki Laili Pakalniny – łotewskiej reżyserki, absolwentki Uniwersytetu Moskiewskiego oraz Moskiewskiego Uniwersytetu Filmowego. – W zeszłym roku retrospektywa dotyczyła Niny Menkes, w tym roku Pakalniny. Sama idea retrospektyw filmowych pójdzie w tę stronę, aby pokazywać obok mężczyzn-reżyserów kobiety-reżyserki – tłumaczy Kaniak. – Sama postać Pakalniny jest o tyle ciekawa, że jej filmy to albo dokumenty albo surrealistyczne obrazy fabularyzowane, w których zawsze jest wrażliwość na drugiego człowieka – dodaje.
A co z nowościami festiwalu? Przede wszystkim pojawia się sekcja „LomoCinema”. To przegląd filmów nakręconych kamerami „na korbkę” na 35-cio milimetrowej rolce filmowej. Obok przeglądu w KATObarze na ul. Mariackiej odbędzie się również wystawa prawie 400 fotografii zebranych przez Ars Independent i lomography.com, których motywem przewodnim było festiwalowe motto „Wychodząc z cienia”. – Ponadto kamery LomoKino obecne są w festiwalowych miejscach, gdzie goście festiwalu nagrywają codziennie relacje, luźno powiązane z Ars Independent. W tym samym czasie grupa amatorów kręci osobny krótki metraż na LomoKinach. Chcemy, aby podobnie jak w większości filmów zarejestrowanych na fotograficznej taśmie 35mm, miasto tętniło emocjami – tłumaczy Kaniak. Kolejną nowością festiwalu jest sekcja „Grasz?”, która przybliży widzom gry komputerowe od strony technicznej – w jaki sposób się je tworzy, a także zaprezentuje serię filmów krótkometrażowych na podstawie gier.
Według Kaniak tegoroczny Ars Independent jest ciekawszy niż ubiegłoroczna edycja. – Te 10 dni będzie bardzo intensywne, bo wydarzeń jest sporo. Obok „LomoCinema” i sekcji „Grasz?” są jeszcze takie sekcje jak muzyczna „Głośniej!”, „Japan Independent”, animacje z Czech, panele dyskusyjne i dużo więcej – wylicza Kaniak. – Krótko mówiąc: od analogu po gry komputerowe. Ale żeby się w tym wszystkim nie pogubić radzę codziennie łapać na mieście gazetę festiwalową „Czarny Koń na A1”.
Szczegółowy program i więcej informacji na temat Ars Independent na stronie: www.arsindependent.pl