Kontrowersyjny film: Podróż do nowego życia
Tendencja w niemieckim i światowym kinie do łagodzenia roli Niemców jako jedynych winnych całemu złu II wojny światowej ma wielu przeciwników. Film „Lore” przybliża historię cierpień pewnej niemieckiej rodziny w czasie pacyfikacji Rzeszy przez aliantów w 1945 roku. Czy podnoszenie tego tematu jest formą fałszowania historii, czy wręcz przeciwnie, próbą eksponowania rzadziej poruszanych do tej pory wątków?
W pięknej willi mieszka bogata niemiecka rodzina z pięciorgiem dzieci. Ojciec jest oficerem Wermachtu, więc gdy alianci na wiosnę 1945 roku wkraczają do Rzeszy przeprowadza rodzinę gdzieś w góry Schwarzwaldu, by uniknąć aresztowania. Jednak Amerykanie odnajdują rodziców i zabierają do więzienia. Od tej pory najstarsza córka Lore musi zająć się swoim rodzeństwem, w tym najmłodszym paromiesięcznym braciszkiem. Podejmuje wyzwanie i wyrusza wraz z siostrą i braćmi do babci, która mieszka w okolicach oddalonego o niemal 900 km Hamburga. Po drodze dzieci na własne oczy zobaczą ogrom zniszczenia dokonanego w kraju. Poruszanie się jest bardzo trudne, a przekraczanie granic poszczególnych stref okupacyjnych niemal niemożliwe. Za jedzenie, każdą pomoc lub usługę trzeba zapłacić, a pieniądze i biżuteria szybko się kończą.
Bohaterami targają sprzeczne emocje. Jeden z braci nosi przy sobie fotografię ojca i chwali się, że tata walczył za ojczyznę na froncie. Lore najstarsza i najmocniej zindoktrynowana wielbi Fuehrera i szczerze nienawidzi Żydów bo tak ją wychowano. Dlatego dzieciom trudno się zmierzyć z okropnościami popełnianymi przez ich rodziców. Nagle muszą wyrobić sobie własne zdanie o zupełnie nowej rzeczywistości. Aktorzy pomimo młodego wieku potrafią przekonać do swoich postaci pełnych sprzeczności i dziecięcej naiwności.
Na wysokie oceny zasłużyli scenarzyści. Opuszczone wioski, spalone domy i kościoły, w których każdy kamień został starannie dopracowany, budują przejmujące wrażenie pustki i zniszczenia. Zadbano także o warstwę językową i wszyscy bohaterowie posługują się własną mową. Jest to szczególnie istotne dla odwzorowania charakteru kolejnych stref okupacyjnych na które została podzielona III Rzesza. Szczęśliwie całości obrazu nie popsuto zbyt nachalną patetyczną muzyka pozostawiając tylko delikatną ścieżkę dźwiękową tworzącą tło dla świata po zagładzie.
„Lore” nie zniekształca historii, w żadnym momencie zbrodnie hitlerowców nie są usprawiedliwiane. Pokazuje powojenny świat pełen cierpienia, żalu, podziałów, w którym każdy próbuje odnaleźć nową drogę. Ludzie po doświadczeniu zła reagują w różny sposób – niektórzy wykorzystują innych bez skrupułów, bezwzględnie walczą o swoje, inni jednak zachowują moralność. Przeplatają się ze sobą Niemcy, żołnierze amerykańscy, rosyjscy, angielscy, różni uchodźcy spośród których wszyscy mają inne spojrzenie na świat i byli karmieni inną propagandą. Reżyser skupia się na człowieku, który musi się dostosować do życia w świecie wcześniej mu nie znanym. Gdzie wszystko czego wcześniej się uczył przestaje mieć znaczenie, ale trzeba przecież żyć.
Widzowie warszawskiego festiwalu „Wiosna filmów” docenili tą produkcję przyznając jej nagrodę publiczności. Dobrze świadczy to o odbiorcach potrafiących uznać fakt, że II wojna światowa była tragedią uniwersalną – i dotknęła, także Niemców.
„Lore”
Australia, Niemcy, Wielka Brytania 2012
reż. Cate Shortland, 109 min.
polska premiera: 5 lipca 2013 roku
nasza ocena: 8/10