Przez lata służyły mieszkańcom stolicy, teraz zaś definitywnie ustępują pola swoim niskopodłogowym konkurentom. Ikarusy znikają z warszawskich ulic.
Od lat zmieniamy komunikację w Warszawie na wygodniejszą i bardziej przyjazną dla pasażerów. 1 grudnia w sposób symboliczny pożegnamy pewną epokę. Od tego dnia wszystkie autobusy, które wyjadą na stołeczne ulice, będą niskopodłogowe. To dobra wiadomość przede wszystkim dla osób starszych, matek z wózkami, a także osób niepełnosprawnych. – mówiła prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Aż trudno uwierzyć, że w 2006 roku udział Ikarusów w stołecznym systemie komunikacji miejskiej ciągle wynosił ponad 50 proc. W roku następnym liczba ta spadła do 30 proc., by sukcesywnie zmniejszyć się do zaledwie 4 proc. w roku poprzednim. 1 grudnia ZTM ostatecznie spełniło więc cel, który stawiało sobie od dłuższego czasu. Ale czy na pewno wszyscy się z tego cieszą? Zaskakująco dużo wypowiedzi internautów utrzymana jest w tonie nostalgii za starymi pojazdami.
Będzie mi ich brakować mimo że mam tylko 27 lat to nimi jeździłem do szkoły a także do pracy one miały w sobie to coś czego obecne nie mają. – pisze Arkadiusz27
Inni piszą o praktycznych zaletach Ikarusów: Ikarusy były (są) zdecydowanie wygodniejsze, szerokość przejścia i przestrzeń w sytuacji gdy ma się miejsce stojące. Poza tym w lecie pomimo braku klimatyzacji było zdecydowanie więcej świeżego powietrza z powodu swobodnie otwierających się okien. No i możliwość „samodzielnego” wysiadania na światłach – bezcenne. – pisze świetlik.
Są też bardziej dosłowni malkontenci, jak zwykle w takich wypadkach zadający sobie pytanie o pieniądze: „Brak inteligencji? Ikarusy sa 2X tansze jesli chodzi o paliwo i eksploatacje, Kto za to zaplaci? Pan, Pani…” (wypowiedź anonimowa).
Wreszcie są też tacy o zapędach profetycznych, jak niejaki warszawiak: „z ikarusami skończy się era MZA. Ikarus to symbol”
W Internecie można też przeczytać wypowiedzi kierowców autobusów, którzy chwalą Ikarusy przede wszystkim za ich wytrzymałość, masywność i idące za tym bezpieczeństwo oraz świetną widoczność z wysoko umiejscowionego fotela.
Internetowy szum potwierdza słowa prezydent Gronkiewicz-Waltz – 1 grudnia powitaliśmy nową epokę. I jak to z nowymi epokami bywa, nie wszyscy od razu są gotowi przyjąć ją z otwartymi ramionami. Choćby była najdobitniejszym świadectwem modernizacji i poprawy warunków życia.