W tym roku mija 400 lat od śmierci Wiliama Szekspira. Jego dzieła odegrały znaczącą rolę w rozwoju teatru baletowego. ,,Sen nocy letniej” to jedno z nich, a wystawiany jest już od 40 lat.
Grany wcześniej na scenach w Hamburgu, Moskwie, Paryżu i Wiedniu, odniósł sukces i zyskał rozgłos. Dopiero 35 lat po premierze spektakl doczekał się polskiego wykonania. Reżyserią zajął się choreograf o polskich korzeniach – John Neumeier. Jurgen Rose opracował scenografię, zaś orkiestrą kierował Łukasz Borowicz.
Trzy różne światy, przeplatające się ze sobą w sztuce Szekspira, swoje odzwierciedlenie znalazły zarówno w choreografii, jak i w muzyce. Dwór królewski porusza się w rytm romantycznej muzyki Felixa Mendelssohna-Bartholdy’ego, elfom towarzyszy współczesna muzyka György’a Ligetiego, zaś rzemieślnicy bawią się przy dźwiękach tradycyjnej katarynki.
Zdaniem Jacka Marczyńskiego, Zespół Polskiego Baletu zaprezentował na scenie światowe wykonanie. Na łamach ,,Rzeczpospolitej” pisze on na temat sztuki w samych superlatywach, z dozą humoru, uzasadnioną komediowym charakterem spektaklu:
Zaczyna się „Sen nocy letniej” w Operze Narodowej jak klasyczny balet. Hipolita, której towarzyszą dwórki tańczące na pointach, szykuje się do ślubu z księciem Tezeuszem. Już wszakże po chwili elementy układanki ze znanej konwencji przestają do siebie pasować. Helena – krótkowidz w okularkach – ciągle się o coś potyka, a Demetriusz, którego kocha, jest żołnierzem, zadziornym kogucikiem, a nie romantycznym kochankiem. Także druga para bohaterów szekspirowskiej komedii uległa przemianie. Lizander stał się przystojnym ogrodnikiem, a Hermia to panna pochodząca z wyższych sfer, wielka miłośniczka romansów, dlatego mogła zakochać się w kimś z niskiego stanu.
Całokształt wykonania, począwszy od nastrojowej muzyki, przez choreografię, po scenografię, zachwyca w dbałości o najmniejszy detal. Amator tego typu sztuki potwierdziłby to poruszającym przez każdy zmysł.
Scenografia w wykonaniu Jurgena Rose’a, niemieckiego artysty, który ma na swoim koncie współpracę z prestiżowymi, światowymi operami i teatrami, to opowieść wyrażona w obrazach, które pozostają w pamięci na długo. Kostiumy to kolejny element scenografii, który jest czynnikiem bardzo ważnym, odpowiada nie tylko za swobodę i poczucie komfortu aktora, tancerza na scenie, ale także wizerunek sceniczny i charakter odgrywanej roli. Na scenie szata zdobi człowieka, a nawet zakrywa niedoskonałości, o których w tym przypadku nie ma mowy.
Bo idealnie wyrzeźbione męskie sylwetki, zgrabne i smukłe kobiety to atut animacji baletowej. Ich płynne ruchy wkomponowane w muzykę, pod wpływem efektów wizualnych nadają sztuce luksusowy i artystyczny wymiar. Polecam entuzjastom nie tylko muzycznych form wyrazu, ale także tym, którzy komunikują się za pomocą obrazu, a strój stanowi środek ich niewerbalnego języka.