mountains-7292778_1920

Wszyscy o coś walczymy – recenzja książki „Chrobot”

Czy zastanawiałeś/aś się kiedyś, jak wygląda życie ludzi w innych zakątkach świata? Jakie pragnienia i cele mają osoby mieszkające w Japonii, Kolumbii czy Ugandzie? Na pewno myślał o tym Tomasz Michniewicz. Efektem tych rozważań jest fenomenalny reportaż „Chrobot. Życie najzwyklejszych ludzi świata”.

Przenieśmy się na moment do Zimbabwe. A może do Stanów Zjednoczonych. Albo do Finlandii, Kolumbii, Indii, Ugandy czy Japonii. Nie ma sensu się ograniczać, autor zabierze nas w każde z tych miejsc. Tak odległe i różne od siebie, a jednak pod wieloma względami tak podobne. Tomasz Michniewicz w swojej książce zapozna nas z siódemką bohaterów. Poznamy ich życie od narodzin aż do teraz. I nie będą to historie łatwe. Pozostawią nas pełnych refleksji, dadzą do myślenia.

Bloki startowe w różnych miejscach

Dużo zależy od tego, jakie karty dostajesz przy narodzinach. Czyli gdzie przychodzisz na świat, w jakiej rodzinie, jaka jest jej sytuacja materialna, a także sytuacja finansowa całej twojej ojczyzny. Czy mierzy się z wojnami, suszą, biedą, a może wręcz przeciwnie, rodzisz się w uprzywilejowanym, bogatym kraju, gdzie niczego nie brakuje. Pozornie. Bo zawsze czegoś brakuje. Może twoi rodzice rozstali się, kiedy byłeś/aś mały/a, może masz ciężką chorobę, może męczy cię „wyścig szczurów” albo brakuje pomysłu na siebie.

Siedem losów

Poznaj Margret Marshę, Reilly’ego Traversa, Madhuri Helę, Juanitę Pena, Caseya Kimbrella, Mikę Puhakka i Kanae Takasaki. To nie fikcja, to prawdziwe postacie. Opowiadają Michniewiczowi swoje życie – tak, jak je pamiętają. Wszyscy walczą, każdy o coś innego i każdy na swój sposób. Byle przetrwać, byle mieć za co żyć, byle móc wykarmić dzieci, byle ukończyć edukację. Albo aby znaleźć w życiu cel, wyrwać się z pogoni za szczęściem i dostatkiem, znaleźć ludzi, którzy będą ważni i dla których będziemy kimś, byle przynależeć.

Autor nie koloryzuje. Mówi głosem tych, którym poświęca swoją książkę. Historie są przejmujące i dają do myślenia. Dzięki niemu widzimy, że nie mamy wcale tak źle. Życie po prostu bywa ciężkie. Dla niektórych bardziej. Kluczem jest to, żeby się nie poddawać, żeby walczyć, dążyć do czegoś, mieć jakiś cel. W książce opisane są różne problemy, takie jak ubóstwo, ochrona przyrody, bezrobocie, rozbite rodziny, podzielone społeczeństwa, uprzedmiatawianie kobiet, wydawanie za mąż małych dziewczynek, brak dostępu do edukacji, pogoń za doskonałością. Dzięki takiemu doborowi bohaterów autor mógł opisać to wszystko, nie tracąc wątku i głównego przesłania. Bowiem wszystkie historie dzieją się równolegle, tyle, że w innych zakątkach świata.

Mogło być gorzej

Wiele spraw zostało pominiętych, o czym autor sam na końcu wspomina, ale to właśnie dzięki temu książka jest porywająca i nie daje odetchnąć ani na chwilę. Rodząc się i żyjąc w Polsce, jesteśmy na dość uprzywilejowanej pozycji. Może nie jest to najbogatszy kraj w Europie, ale czy to ważne? Możemy się tutaj kształcić, pracować, mieć dach nad głową, większości z nas nie brakuje jedzenia. Nie musimy o to walczyć tak jak Marggie z Ugandy albo Madhuri z Indii.

Jednak bohaterowie z krajów bardziej rozwiniętych mają swoje problemy. Casey z USA żyje w kraju podzielonym, w którym społeczeństwo jest zadłużone już na etapie studiów, które są bardzo kosztowne. Nie chce być najlepszy, posiadać najwięcej, chce po prostu żyć w zgodzie ze sobą. Mika z Finlandii wie za to, że może ze swoim życiem zrobić wszystko – i ten nadmiar możliwości go przytłacza. Niby na wszystko jest czas, ale człowiek potrzebuje jakiegoś celu. Kanae żyje w Japonii, kraju o największym wskaźniku samobójstw i przepracowania. Nikt tam nie karze za drzemkę w pracy, skoro pracuje się po 12 godzin. Kanae rezygnuje ze swoich marzeń na rzecz prowadzenia typowego, japońskiego życia, ale „wyścig szczurów”, na mecie którego tak na prawdę nic nie ma, męczy ją. Niby tak różne, a jednak tak podobne losy.

To dopiero początek

Autentyczności i powagi książce dodaje to, że wszystkie postacie są prawdziwe. Na mnie największe wrażenie zrobiła Marggie, która z niczego osiągnęła tak wiele. Prowadzi własną fundację, pomaga w swojej wiosce. Wszystko dzięki samozaparciu i dążeniu do celu. Reilly z Zimbabwe nadal pracuje ze zwierzętami i edukuje swoich obserwujących na Instagramie. Juanita z Kolumbii mieszka w Polsce i robi to, co kocha.

Na końcu książki są puste strony. Historie bohaterów jeszcze się nie skończyły.

fot.pixabay

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
Fotografie arystokracji
Do 30 marca Dom Spotkań z Historią będzie kufrem z...
Kumple powracają
Z początkiem lipca stacja E4 rozpoczęła emisję siódmego sezonu serialu...
Red Hot Chili Peppers znów w Polsce
Wiadomość, która zelektryzowała polskich fanów rockowych brzmień. Została ogłoszona nowa...
Koci biznes
Jest takie miejsce na Ziemi, gdzie populacja kotów przekracza ludzką...