Radio Kampus, studenckie radio działające przy Uniwersytecie Warszawskim, jak co roku przywitało nowych studentów swoim urodzinowym koncertem. Tym razem, dzięki nietypowemu doborowi artystów (od Masywu i Rys, przez Earla Jacoba, Diego Cichy Don, DJ-a Krzaku, Pablopava i Ludziki aż po gwiazdę wieczoru, Taco Hemingwaya), jubileusz cieszył się szczególnie dużym zainteresowaniem. Podczas imprezy, zorganizowanej w Palladium, można było zarówno potańczyć do muzyki klubowej, jak i pobawić się wśród tłumu.
Bilety wyprzedano już 16 października, ale jeszcze długo potem na Facebooku pojawiały się posty zainteresowanych ich odkupieniem. Wtorkowy wieczór otworzył projekt Masyw, który tworzą Pivot (Kamil Sosnowski, nota bene jeden z członków redakcji radia), oraz Simba. Bardzo mocno zaakcentowali oni charakterystyczne cechy stylu drum and bass, czyli szybkie tempo i głęboki bas. Skutecznie rozgrzali publiczność i wprowadzili ją w taneczno-klubowy nastrój. Entuzjastycznie przyjęta została ich najnowsza piosenka, Kanał.
gościnnie wystąpiła Justyna Święs. Wystep rozpoczęli wolnym utworem – roztańczona wcześniej publika miała czas na odpoczynek. Wkrótce jednak z głośników popłynęły elektryzujące dźwięki Przyjmij brak, z tym, że bez udziału nieobecnej Justyny. Ciepło przyjęto The Fib z najnowszego, wrześniowego albumu Traveler. Salę opanowały tańczące pary oraz grupy znajomych. Cały koncert został dodatkowo wzbogacony psychodeliczną grafiką, wyświetlaną za plecami muzyków. Niespodzianką dla fanów duetu była ostatnia piosenka, która okazała się zapowiedzią najnowszego albumu. Jeśli cała płyta utrzyma poziom, fani nie będą zawiedzeni.
Po energicznym wstępie, scenę opanowała elektronika. Duet Wojtka Urbańskiego i Łukasza Stachurko przywitano gorąco – Rysy zyskały sporą popularność między innymi za sprawą singla wydanego na początku roku, w którymPo klubowych brzmieniach przyszedł czas na zmianę rytmu i „vintage na sterydach”, jak to określił prowadzący. Earl Jacob, znany z Pablopavo i Ludzików, zaprezentował Jeszcze dzisiaj się nie bałem oraz Julię z albumu Czuły Rambo. Trzecim utworem była piosenka dobrze znana m.in. z audycji Radia Kampus, Twoja mama lubi mnie bardziej niż ty z płyty Warto rozrabiać. Występ z pogranicza elektroniki oraz reggae był idealną zapowiedzią muzyki Diego Cichy Don. Przestrzeń przed sceną zaczęła się stopniowo zagęszczać fanami wokalistów. W blasku czerwono-żółto-zielonych reflektorów na scenę wskoczył Diego. Zagrał Nawigatora ze swojej debiutanckiej płyty Nazywam się… Gościnny udział Pablopavo był dla publiczności miłą niespodzianką.
z każdego albumu artysty nagranego z Ludzikami, oraz z solowego Tylko. Artysta bardzo umiejętnie sterował poziomem emocji, energiczne kawałki przeplatając spokojniejszymi. Nie zabrakło hitów takich jak Telehon, Oddajcie kino Moskwa, Indziej oraz Dancingowa piosenka miłosna. Oprócz interesujących tekstów, na uwagę zasługuje Radek Polakowski i użyte przez niego instrumenty: skrzypce, akordeon oraz harmonijka klawiszowa.
Kiedy tłum pod sceną zaczął gęstnieć, nietrudno było wywnioskować, na jakiego artystę goście w Palladium czekali z niecierpliwością. I o ile wcześniejsze koncerty rozpoczynały się punktualnie, Pablopavo, czyli Paweł Sołtys z zespołem Ludziki kazali na siebie parę minut poczekać. Rozpoczęli wolniejszym kawałkiem, Wpuść mnie, z płyty sprzed 4 lat – 10 piosenek. Fani Pablopavo mieli okazję usłyszeć utworyWieczór zamykała gwiazda koncertu, Taco Hemingway, wraz z towarzyszącym mu DJ-em Rumakiem. Rozpoczęli Szlugami i kalafiorami z płyty Trójkąt Warszawski. Tłum, ciepło przyjmujący rapera i śpiewający razem z nim, otrzymał przekrój jego twórczości, włącznie z hitami takimi jak Awizo, Białkoholicy, 6 zer czy Następna stacja. Odnosiło się wrażenie, że w trakcie koncertu nastąpiła „wymiana” publiczności, i o ile na początku stanowili ją studenci, podczas występu Taco Hemingwaya byli to głównie młodsi słuchacze.
W odróżnieniu od jUWenaliów, 10. urodziny Radia Kampus prezentowały nieoczywiste zestawienia zespołów i muzykę inną niż rock czy pop. Większość wykonawców znała się ze wspólnych projektów, co było widać – czuli się swobodnie i chętnie wychodzili poza sztywne koncertowe ramy. Dzięki muzykom i zaangażowaniu prowadzącego, publiczność faktycznie czuła się jak na wyjątkowym, urodzinowym wydarzeniu, a pod adresem rozgłośni, z którą związane są początki wielu spośród uczestniczących w koncercie artystów, padło wiele ciepłych słów.