– Możemy już chyba śmiało mówić o kryzysie w branży, jakiego jeszcze do tej pory nie znaliśmy – taki wpis pojawił się przed świętami na forum fotografów prasowych Fotoreporterzy.net. Rzeczywiście, ostatnie dni przynoszą same złe wieści
Krzysztof Skłodowski, współpracownik działu fotograficznego „Rzeczpospolitej” poinformował na swoim blogu o zwolnieniu fotografów oraz koordynatorów, a co za tym idzie, zakończeniu funkcjonowania agencji Fotorzepa. Nieoficjalnie mówi się, że w redakcji dziennika zostało dwóch fotografów realizujących bieżące tematy.
Tymczasem fotoreporterzy związani z „Gazetą Wyborczą” wynajęli prawnika. Na początku grudnia dostali do podpisania nowe umowy, których treść jest dla nich bardzo niekorzystna. Największe emocje wzbudza paragraf o całkowitym zrzeczeniu się praw majątkowych do zdjęć robionych dla wydawnictwa Agora. Niepodpisanie nowej umowy równa się zakończeniu współpracy z fotografem.
Oliwy do ognia dolała informacja o ogłoszeniu castingu dla studentów fotografii Łódzkiej Szkoły Filmowej na „współpracownika <>”. Na Facebooku wywiązała się gorąca dyskusja, w której głos zabierają zarówno reporterzy „GW”, jak i studenci filmówki. Starsze pokolenie fotografów przestrzega, że Agora liczy na niedoświadczone młode osoby, które zwabione możliwością publikacji w znanym tytule chętnie zgodzą się podpisać niekorzystne umowy.
Równolegle toczy się walka o godziwe stawki za publikację zdjęć w internecie. Fotograf agencji Napo Images Piotr Małecki napisał apel do kolegów z branży, postulujący wymuszenie zmian w sposobie wyceny zdjęć publikowanych w sieci. Do założonej przez niego grupy na Facebooku dołączyło już 187 fotografów.
Na rynku fotografii prasowej od jakiegoś czasu nie dzieje się najlepiej. Na okładce „Tygodnika Powszechnego” publikowane jest zdjęcie z iPhone’a, a „Newsweek” umieszcza na okładce zdjęcie kupione na stocku, reklamujące równolegle w tym samym czasie w innym tytule pewną firmę wędliniarską.
Przedstawiciele ginących profesji zawsze byli popularnym tematem w fotografii dokumentalnej. Wygląda na to, że nadszedł czas, żeby fotografowie uruchomili samowyzwalacze i zaczęli robić autoportrety.