Zrób to sam Panie Fotogafie

W czasach największej popularności Adama Słodowego do wysilenia szarych komórek (tych odpowiedzialnych za kreatywność) zmuszała niemniej szara rzeczywistość, która nie oferowała zbyt dużej podarzy różnego typu gadżetów a wszeczgólności fotograficznych. Idąc dalej warto postawić pytanie czy obecnie (w czasach napływu masy tanich akcesoriów wszelakiej maści od naszych azjatyckich producentów) jest jeszcze sens kaleczenia sobie kciuków śrubokrętem, tym bardziej, jeżeli mówimy o skomplikowanym z pozoru sprzęcie fotograficznym?

 

cg_.jpgOkładka książki

 

Niepodważalne pozostaje, że całe pokolenia wychowywały się na poradach pana Słodowego i zawzięcie majsterkowały nie szczędząc przy tym szpulek po niciach mamy czy nowej dętki rowerowej dla młodszego brata. Wiele osób z rozrzewnieniem patrzy na już mocno pożółkłą książkę „Lubię majsterkować”, jednocześnie duża część tej grupy interesuje się fotografią, co książka przygotowana przez wydawnictwo National Geographic zgrabnie łączy w jedną całość. Pozycja „Kreatywna fotografia cyfrowa” autorstwa Chrisa Gatcuma to wbrew pozorom nie tylko poradnik fotograficzny z zakresu umiejętności miękkich, ale też ciekawie napisany zestaw podpowiedzi dla osób, którym niestraszna jest skrzynka z narzędziami.

 

O jakości wydania przy pozycjach tego wydawcy nie ma co dyskutować. Świetne ilustracje, ciekawie przedstawiona tematyka i jakość druku to wisienka na merytorycznym torcie. Skupmy się więc na nim. Cała książka jest zbiorem pojedynczych rozdziałów omawiających konkretne zadania. Czasami jedynie kreacyjno-fotograficznych a innym razem już typowo stolarsko-optycznych. To bardzo dobrze przemyślany zestaw tworzący wyzwanie na cały rok dla zabieganych miłośników tworzenia obrazów. Nie chodzi tu o jej grubość, bo 176 stron można przeczytać znacznie szybciej, ale raczej o główny zamysł towarzyszący opracowywaniu tej publikacji, który zdradza angielski podtytuł „52 Weekend Project”. Każda z porad to odrębna część, dzięki czemu możemy poruszać się po całości bez odpowiedniej chronologii stawiając jedynie krzyżyk przy wykonanym ćwiczeniu po każdym weekendzie poświeconym swojemu hobby.

Należy tu zaznaczyć, że polskie tłumaczenie oszczędziło nam tego zdania na okładce, które możemy znaleźć jedynie w oryginalne i to chyba błąd, bo z pewnością wyjaśniłoby kilku fotoentuzjastom, że to nie jest kolejne morze, mającego inspirować kreatywność, tekstu do przebrnięcia, ale wyzwanie, które można realizować etapami (dokładnie w 52 wekendy).

Nie zmienia to faktu, że jej lektura to dobry a nawet obowiązkowy pomysł na oderwanie się od codzienności czy to fotografa profesjonalisty, który może czasami odczuwać skutki rutyny czy totalnego amatora, który dopiero zaczyna swoją przygodę i chciałby dać pożywkę swojej kreatywności.

 

Podsumowując lekturę na modłę czasów świetności programu Adama Słodowego należałoby zrobić tylko jedno – wymalować transparent zatytułowany: Odkrywajmy nowe techniki, twórzmy nie tylko zero-jedynkowo a nasza kreatywność wyrobi 200% normy!

 

Kreatywna fotografia cyfrowa

Autor: Chris Gatcum

Wydawnictwo: National Geographic 

Liczba stron: 176

Trójwymiarowy pałac
Zima za oknami szara i brzydka, a pałac królewski w...
Blokada tęczy

Rosyjski polityk z Sankt Petersburga żąda od władz zablokowania Facebooka....

Trzy "Święta Wiosny" w Operze Narodowej

Od czerwca na scenie Teatru Wielkiego można zobaczyć niezwykłe, bo tańczone trzy...

Wernisaż fotografii Karola Leona Pantelewicza w grodzie Kraka
Redakcja „PDF" ma zaszczyt zaprosić wszystkich czytelników do Krakowa na...