Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

media

Prezydent sięgnął bruku?

Prezedent „winszuje” „SuperEkspressowi” jubileuszu, nazywając pismo „unikatowym na rynku przedsięwzięciem”. Życzenia wywołują krytykę publicystów. Wojciech Szacki z „Gazety Wyborczej” stwierdza: – „Prezydent sięgnął bruku.”.          

„SuperEkspress” świętował niedawno swoje 20. urodziny. Z tej okazji prezydent Bronisław Komorowski wystosował specjalny list do „Redaktorów, Współpracowników i Czytelników” pisma, w którym nazywa tabloid „unikatowym na polskim rynku prasowym przedsięwzięciem” oraz „winszując jubileuszu” życzy „kolejnych 20 lat sukcesów i pomyślnego rozwoju”. List datowany na 18 listopada odczytał na urodzinach gazety prezydencki minister, Jerzy Smoliński.

Treść wywołała konsternację części dziennikarzy. „Za co Komorowski kocha brukowce?” – zastanawia się Grzegorz Sroczyński w artykule pod tym właśnie tytułem opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej”. Wymienia w nim liczne „zasługi” tabloidu: publikacja zdjęć gołych kobiet, senatora w sukience, tekst o aktorze dłubiącym w nosie lub fotografia byłego szefa „Samoobrony” ze stryczkiem na szyi. W podobnym tonie pismo Komorowskiego komentuje Tomasz Machała z redakcji „Wydarzeń”. Do zarzutów Sroczyńskiego dodaje jeszcze np.: publikację zdjęć Jolanty Kwaśniewskiej zasłaniającej piersi czy też Renatę Beger mówiącą o „kurwikach” w wywiadzie dla „SuperExpressu”. Jak pogodzić to z prezydenckim życzeniem „kolejnych ciekawych pomysłów, przyczyniających się do aktywizacji obywatelskiej Polaków”? Prym wśród krytyków wiedzie Wojciech Szacki, który parafrazując Norwida na Twitterze stwierdza że „Prezydent sięgnął bruku”. Krytycy prezydenckiego listu uważają, że jest on pochwałą i uwierzytelnianiem pisma brukowego, które zaspokaja najniższe gusta i odwołuje się do najgorszych ludzkich instynktów. Takie zachowanie nie przystoi głowie państwa. Zdziwienie natomiast wzbudza fakt, że o liście nie ma nawet wzmianki na stronie prezydent.pl, która zwykła informować nawet o mniej ważnych poczynania prezydenta.