Najnowsza książka Szymona Hołowni – ,,Ludzie na walizkach. Nowe Historie” – to kontynuacja cyklu wywiadów z ludźmi, na barki których życie włożyło ogromny ciężar. Ciężar, który każdemu czytelnikowi, wydać się musi nie do udźwignięcia. A jednak historie opowiadane przez rozmówców Hołowni pokazują, że człowiek jest w stanie znieść naprawdę wiele, co więcej – podnieść się silniejszy i bogatszy o nowe pokłady energii oraz chęci do życia.
W odautorskim wstępie możemy przeczytać, że spotkania z ,,ludźmi na walizkach” trwały przez wiele lat. Pierwszy zbiór wywiadów ukazał się w roku 2008, natomiast w 2009 przybrał on formę rozmów prowadzonych na antenie telewizji religia.tv. Od roku 2011 wywiady możemy czytać także na łamach tygodnika ,,Newsweek”.
Bohaterowie książki są ludźmi, dla których temat cierpienia i śmierci stanowi element codzienności. To, co zdumiewa i zachwyca czytelnika jednocześnie, to fakt, że okazują się być przy tym pełni wiary i optymizmu, pomimo problemów – odczuwają niezaspokojony głód życia. Jeden z bohaterów – Bogusław Kaczyński, znany prezenter, przyznaje, że po tym jak doznał ciężkiego udaru, co zbiegło się w czasie ze śmiercią jego ukochanej siostry, myślał wyłącznie o życiu – ,,ukochanie życia” – było tym, co nie pozwoliło mu się poddać. To właśnie w łóżku szpitalnym napisał cały Europejski Festiwal imienia Jana Kiepury – na przekór chorobie.
Wbrew pozorom książka nie jest zatem przytłaczająca, nie wprowadza odbiorcy w pesymistyczny i depresyjny nastrój, nie wciąga w wir myślenia o śmierci i chorobach. Każda rozmowa użycza czytelnikowi trochę siły, którą epatuje rozmówca, mądrości życiowej – takiej, którą mógł nabyć tylko ktoś naprawdę doświadczony przez los oraz wiary godnej pozazdroszczenia – w to, że mimo wszystko warto żyć i cieszyć się każdą chwilą. O tym, że trzeba przede wszystkim koncentrować się na chwili obecnej i czerpać z niej ile się da, przypomina kolejna bohaterka cyklu, Dominika Roqueplo, młoda mama trójki dzieci, zmagająca się nie tylko ze straszną chorobą, jaką jest rak, ale także z problemami zdrowotnymi dwójki swoich synów. W tej rozmowie również na próżno byłoby szukać słów skargi i załamania. Bohaterka, pomimo ciężkich doświadczeń, uczy czytelnika, jak w pełni wykorzystywać każdy cenny moment życia i nie myśleć, że być może to jeden z ostatnich.
To, co może uwierać odbiorcę mniej religijnego, to ciągłe pytania o rozpatrywanie cierpienia w aspekcie wiary, prywatnych rozmów z Bogiem oraz w oparciu o to, co mówi Biblia. Można odnieść wrażenie, że niekiedy Hołownia dąży do oderwania swoich rozmówców i ich historii od planu ściśle ludzkiego, przypominając tym samym, że nasze życie to punkt przecięcia się dwóch wymiarów – ziemskiego oraz boskiego.
Książka dotyka odwiecznego i powracającego niejednokrotnie w obliczu tragedii pytania – czy cierpienie ma sens? Czy w tym, że umiera małe dziecko, odchodzi ukochana osoba, dotyka nas choroba, która uniemożliwia normalną egzystencję, można odnaleźć coś więcej poza niesprawiedliwością losu? Ujmujące jest to, że rozmówcy nie są ludźmi bez skazy, borykają się z naturalnymi ludzkimi wątpliwościami, niejednokrotnie budzi się w nich bunt wobec okrutnej rzeczywistości. Tak jak borykający się z chorobą alkoholową Tadeusz Broś, który przez swój nałóg zniszczył swoje małżeństwo oraz został wyrzucony z pracy – potrafią wyciągać wnioski z przebytych doświadczeń. Wykorzystują najlepiej jak potrafią mądrość, która spłynęła na nich na skutek nieludzkich wręcz przeżyć, hiobowych doświadczeń, co więcej – nie oczekując przy tym współczucia. Z uśmiechem patrząc w przyszłość
Szymon Hołownia, „Ludzie na walizkach. Nowe Historie”
Wydawnictwo Znak, 2011
Liczba stron: 136