landscape-4254269_1920

Wszyscy jesteśmy małoletnimi bez opieki 

Nie od dziś wiadomo, że nawet mając wszystko – sławę, pieniądze, świetnie rozwijającą się karierę, kochających ludzi dookoła – można tak na prawdę nie mieć nic, i ta nicość rozrasta się i pochłania nas od środka. Tak właśnie było w przypadku aktora, który miliony widzów rozśmieszał do łez, podczas gdy sam zmagał się z uzależnieniami od alkoholu i narkotyków, które miały łagodzić narastające w nim już od dzieciństwa traumy powodowane lękiem przed odrzuceniem. Mowa tutaj o bohaterze uwielbianego przez wszystkich serialu 'Przyjaciele”, Metthew Perrym, który opisał swoje zmagania w błyskotliwej autobiografii „Przyjaciele, kochankowie i ta Wieka Straszna Rzecz”. 

Zwierzenia osoby uzależnionej 

Matthew Perry postanowił jeszcze za swojego życia opowiedzieć historię tego, z czym się zmagał już od najmłodszych lat. Rozwód rodziców, bycie „małoletnim bez opieki”, potrzeba akceptacji i atencji ze strony otoczenia. To właśnie sprawiło, że zaczął zwracać na siebie uwagę poprzez humor. Z perspektywy czasu wszystko to złożyło się później zarówno na jego wielki sukces, jak i autodestrukcyjną porażkę. Sama książka jest natomiast swego rodzaju zwierzeniem. Zdaje się, że ma na celu nie tylko opowiedzenie swojej historii światu i podnoszenie na duchu osób z podobnymi problemami, lecz również pojednanie się z samym sobą i poukładanie sobie pewnych procesów i przeżyć. Gdyby nie trudne dzieciństwo i wczesne wypchnięcie w wielki świat, być może kultowy serial „Przyjaciele” wyglądałby dzisiaj zupełnie inaczej? A być może Matthew Perry nadal byłby obecny wśród nas? 

Komik z problemami 

Autor w autobiografii dobrze oddaje to, jak jest postrzegany – jako zabawny komik. Bowiem książka, pomimo trudnych i emocjonalnych tematów, jest napisana z poczuciem humoru i ogromnym dystansem do samego siebie i swoich problemów. Perry sprawia nawet wrażenie, jakby już się z tym wszystkim uporał i pogodził, jakby był już ponad tym. Przytacza różne anegdotki z życia alkoholika, opowiada, jak to było z tymi „Przyjaciółmi” i ile ten serial dla niego znaczył, odnosi się też czasami bezpośrednio do odbiorcy burząc czwartą ścianę. Dzięki temu książkę czyta się lekko i szybko (a poza tym kto nie kocha serialu „Przyjaciele”?). Jednak są też momenty trudne. Niekończąca się spirala odwyków, które nie pomagają, pogarszający się stan zdrowia aktora, kolejne operacje, walka z samym sobą, szukanie powołania i sensu swojego życia. 

Próżność i odrzucenie 

Przeciętnemu odbiorcy mogłoby się wydawać, że aktor jest próżny. Niewątpliwie jest to domena sławnych osób, i po części zapewne również i w tym przypadku tak było. Perry był gwiazdą najpopularniejszego serialu na świecie, zarabiał ogromne sumy, wszyscy go uwielbiali, a mimo to nadal był nieszczęśliwy. Chociaż również w tym nieszczęściu był postawiony na uprzywilejowanej pozycji – kogo innego bowiem byłoby stać na kolejne odwyki zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie? Co mają w takim wypadku powiedzieć przeciętni zjadacze chleba, którzy po wpadnięciu w uzależnienie lądują na ulicy? Perry jednak zdaje się być świadomym swojego położenia. Później stara się nawet być mentorem dla innych i w ten sposób określić swoją życiową ścieżkę i powołanie. 

Na karb problemów z młodości aktor składa również to, że odrzuca od siebie kobiety, z którymi się spotyka, w myśl zasady „wolę porzucić niż być porzuconym”. Jednak na dłuższą metę czytając książkę ilość tych porzuceń rysuje Perry’ego jako bawidamka, który niezbyt liczy się z tym, co czuje druga osoba. Zdaje się nawet żałować później swojego postępowania i ubolewa, że nigdy nie udało mu się założyć rodziny.  

Nie wszystko na raz 

W autobiografii Perry porusza niewątpliwie ważne tematy, robi to jednak w sposób bardzo chaotyczny. Wydarzenia nie są uporządkowane chronologicznie, co wprowadza zamęt. Autor czasami zaczyna nowy wątek, a potem wraca do poprzedniego wydarzenia, przez co ciężko zrozumieć ich kolejność, a czytanie zaczyna męczyć. Tracimy energię na zastanawianiu się, czy aktor opisuje teraz kolejny odwyk, czy nadal mówi o tym samym, czy opisuje relację z inną kobietą, czy z tą samą? Przez to zamieszanie książka mniej więcej od połowy staje się nieco bardziej męcząca w odbiorze, chociaż nadal jest łatwej przyswajalna niż wiele innych biografii. 

Nieuleczalna choroba 

Niestety, chociaż autobiografia sprzed dwóch lat ma pozytywne zakończenie, my wiemy już, co wydarzyło się później. Zgodnie z niedawnymi doniesieniami odnośnie przyczyny zgonu, Perry’ego pokonało to, z czym zmagał się niemal całe swoje życie. To niewątpliwie czyni lekturę jeszcze bardziej tragiczną i poruszającą. Jeżeli ktoś raz popada w uzależnienie, może trafić na odwyk, może żyć w trzeźwości długi czas, może nawet napisać książkę na ten temat – jednak nigdy nie jest już w pełni zdrowy a choroba może nawrócić w każdym momencie. 

fot.pixabay

Najpiękniejsze Jarmarki Bożonarodzeniowe
Sezon na odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych właśnie się rozpoczął. Gdzie najlepiej...
15 premier podczas Tygodnia Kina Hiszpańskiego
Znane są już wszystkie tytuły tegorocznej edycji festiwalu. Oprócz repertuaru...
Kobieta i życie

          5 absurd tested in order...

Osmędeusze czyli "współczesne Dziady"
"Osmędeusze", to dramat Mirona Białoszewskiego, zrealizowany przez Teatr Pijana Sypialnia....
Juwenalia UW

Podczas studiowania jest kilka rzeczy, których student UW może być...