Filip Springer nie jest z wykształcenia architektem, lecz pasjonatem, który analizuje w swoich książkach polskie budownictwo. Wcześniej wydał tom, w którym poruszał problem polskich mieszkań (13 pięter) i zagospodarowania przestrzeni w naszym kraju (Wanna z kolumnadą). Księga zachwytów, która miała swoją premierę 17 marca 2016 r., zawiera po części każde z tych zagadnień. Jednak Filip Springer przemierzył całą Polskę po to, żeby w odróżnieniu od wcześniejszych publikacji, odkryć to, co go zachwyci. Dzięki tej podróży stworzył architektoniczną mapę kraju, który ze względu na swoją historię, skupia wiele stylów i budowlanych rozwiązań.
Księga zachwytów została podzielona na 10 rozdziałów, zgodnie z wybranymi przez autora województwami i regionami Polski. Opisuje budowle zarówno z Mazowsza, Małopolski czy Warmii i Mazur, jak i ze Śląska czy Podlasia. Pierwsze na co zwracamy uwagę, biorąc książkę do ręki, to okładka. Ta ukazuje specyficznie zaprojektowany, nieco nierzeczywisty rzut kartograficzny Polski. Na nim białe punkty, połączone odcinkami – konstelacja środkowoeuropejska.
Filip Springer podszedł do tematu sztuki budowania w sposób profesjonalny, ale do jej opisu użył przystępnego i zrozumiałego dla laika języka. Z jednej strony, każda z budowli jest opatrzona teoretycznym komentarzem, dotyczącym tego kto ją zaprojektował, z jakich elementów została wykonana oraz w jakim architektonicznym stylu wybudowana, a z drugiej strony, opowieść o każdym budynku poprzedza historia jego powstania, bez pomijania wątków pobocznych. Dzięki temu każdy z tych budynków przestaje być anonimowy, ale staje dziełem, którego losy często były skomplikowane, pełne zwrotów czy powiązane z różnymi wydarzeniami.
Księga zachwytów to nie tylko przewodnik po budynkach, wybudowanych w konkretnym stylu, przez konkretnego twórcę. To także ciekawa lekcja historii oraz obraz Polski i jej społeczeństwa. Pokazuje na przykład, że stworzenie czegoś oryginalnego w czasie programowego socrealizmu nie było łatwe, a jednak niektórym udało się to zrobić i to w dobrym stylu. Jednocześnie prezentuje prace współczesnych architektów, którzy w umiejętny sposób stworzyli w krajobrazie Polski budynki, które mogą zachwycać, niekoniecznie ze względu na użycie drogich materiałów czy zastosowanie nowatorskich rozwiązań (choć i tych przykładów w książce nie brakuje). Śledząc przemiany, jakie dokonały się w polskiej architekturze, można zaobserwować ewolucję gustu społeczeństwa i patrzeniu Polaków na swój kraj i to co w nim powstaje. W znacznej części, Springer pytał użytkowników budynków o opinię na temat danego budynku, ale czasem zostało to przez niego zaniedbane. Gdyby tak nie było, autor wiedziałby, że studenci warszawskiego Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych bardzo narzekają na brak światła w niektórych pracowniach, a co jak nie trudno się domyślić, w ich pracy jest kluczowe.
Autor książki dotyka wielu problemów związanych z relacją człowiek-budynek. Udowadnia, że aby coś było piękne, nie musi być monumentalne, a czasami wystarczy, że architekt uszanuje naturalne środowisko mieszkańców czy użytkowników budynku, bo jak napisał we wstępie książki: „w architekturze najważniejsi jesteśmy my, użytkownicy, a nie oni, twórcy”. Czasami wybór budynków opisanych w książce może okazać się zbyt oczywisty (np. Pałac Kultury), ale dzięki temu można zestawić swoją opinię z opinią kogoś, kto zna się na odczytywaniu architektury i sprawdzić czy ma się podobne zdanie. Księga zachwytów istotnie uzupełnienia klasyczne przewodniki po Polsce. Warto zabrać ją ze sobą, gdy ma się zamiar zwiedzać nasz kraj, bo jak udowadnia, mamy co podziwiać.