Stare-nowe wersje Kulki

Najpierw była trasa „Bye, Rabbit”, podczas której Gaba Kulka wraz z zespołem nagrali koncerty ze starymi piosenkami. Później stare piosenki dopieścili w studio i tak powstały „Wersje”. I jak podkreślała Gaba Kulka w wywiadzie dla PDF-u to nie są „skromne, akustyczne szatki”.

 

Słuchając tej płyty można odnieść wrażenie, że Kulka nie ma ograniczeń na polu wokalnym i muzycznym. Miejscami szepcze, mami głosem, a później go moduluje, piszczy albo krzyczy. To samo tyczy się warstwy muzycznej. Robert Rasz (perkusja), Wojciech Traczyk (bas) i Wacław Zimpel (klarnety) czyli muzycy, z którymi Kulka gra od lat, zaproponowali ciekawe aranżacje odświeżonych utworów. Muzycznie jest jazzowo, kabaretowo i rockowo, i chociaż takie określenia zawsze występują obok Kulki i jej zespołu to tym razem trzeba dodać, że muzycznie to płyta, na której muzyka to świadoma zabawa formą. Słychać to szczególnie w utworze „Challenger”. Jedną z lepszych wersji „starej-nowej” piosenki są niezwykle dojrzałe „Niejasności”. Podobnie rzecz się ma z „Królestwo i pół” czy z „Over”, gdzie Kulka daje popis swojemu talentowi wokalnemu.

gaba kulka.jpgTrailer płyty/fot. https://www.youtube.com/watch?v=Q4akx9lpLXU

Na płycie oprócz odświeżonych piosenek pojawiają się cztery covery. Pierwszy z nich, „All we ever wanted” zespołu Bauhaus, otwiera płytę i delikatnie wprowadza nas w nowy świat Gaby Kulki. Delikatny jest też kawałek Beastie Boys – „I don’t know”. Kulka nagrała również cover piosenki z repertuaru Republiki – „Sexy Doll”, w której refrenie „bawi się” skalą głosu. W końcu w coverze Hanki Ordonówny „Na pierwszy znak” wokalistka wraca do swoich kabaretowych upodobań, a sama piosenka jest wręcz wisienką na torcie całego albumu.

Gaba Kulka o najnowszej płycie mówi, że „Wersje” to podsumowanie czterech lat pracy a także zapis artystycznej ewolucji. Żeby w pełni cieszyć się nowym album trzeba sięgnąć w przeszłość, w debiutancką płytę „Out”, na której pianino odgrywa kluczową rolę, a także do albumu „Hat, Rabbit”, który uzyskał status złotej płyty. Poza tym trzeba poznać jej projekty muzyczne z „mistrzem ambientu” Konradem Kuczem i z synem Wojciecha Młynarskiego – Janem. Następny w kolejce jest projekt z jazzowym zespołem Baaba, a na samym końcu „The Saintbox” z Olem Walickim i Maciejem Szupicą. Można jeszcze przesłuchać wspólnych utworów z zespołem Czesław Śpiewa czy Hey. Tyle „lekcji” do odrobienia, ale bez nich trudno będzie docenić „Wersje” w takiej postaci, w jakiej proponuje Kulka.

Byłoby trudnością powiedzieć o tej płycie „płyta roku”, jeszcze trudniej byłoby wrzucić ją do kosza. „Wersjom” trzeba dać szansę, trzeba się wsłuchać i wczuć w ich nowy klimat. Sama wokalistka podkreśla, że chciała tą płytą pokazać jak daleko wokalnie i muzycznie jest od „Hat, Rabbit”. To płyta wymagająca czasu z tego względu, że Kulka wraz z zespołem porponuje coś nowego, chociaż to już kiedyś było. Niemniej jednak „Wersje” to album, który każdy miłośnik nie tyle polskiej muzyki alternatywnej, co współczesnego jazzu, powinien mieć na półce.

wersjeGaba Kulka „Wersje
premiera: 4 listopada 2013
Mystic

Czołówka polskiej sceny muzycznej na Juwenaliach UW

Wygląda na to, że długoletnia (i wydawało się, że nieśmiertelna)...

Kolejne zmiany na Facebooku
Władze Facebooka na początku tygodnia poinformowały o planowanym wprowadzeniu usprawnień...
Z Katatonią przez śniegi

Katatonia kolejny raz gości na półkach sklepów muzycznych. Jak zawsze...

Popcorn zamiast karpia – filmy na Święta poleca Redakcja
Święta przed telewizorem? Nie o rezygnowanie z tradycji tu chodzi,...