Czy pojechałby pan swoim samochodem na Brzeską?

W ostatnim czasie spotkały mnie dwa interesujące doświadczenia: wysłuchanie wywiadu z fotografami ― Tomaszem Tomaszewskim i Maciejem Pisukiem oraz przypadkowy spacer ulicą Brzeską.

Spotkanie zorganizował Dom Spotkań z Historią, rozmowę prowadził Adam Mazur. Tematem były grupy, które można uznać za wykluczone przez społeczeństwo, tytułowi Napiętnowani. Rozmówcy zostali wybrani na zasadzie kontrastu. Fotograf agencyjny i amator, dla którego fotografia to hobby. Tomaszewski pokazał zdjęcia Cyganów (a właściwie Romów) i mieszkańców wyspy Jawa, dla których źródło utrzymania stanowi produkcja cukru. Pisuk zaprezentował cykl o mieszkańcach warszawskiej Pragi.

Zgodnie ze słowami autorów powstawaniu cykli towarzyszy akceptacja bohaterów, a fotograf wnika w tę społeczność, stając się jej częścią. Prace Tomasza Tomaszewskiego z Jawy zostały wykonane w ciągu ośmiu dni. Pisuk fotografował jako mieszkaniec Pragi, odwiedzający swoich znajomych w ich mieszkaniach na ulicy Brzeskiej. Tomaszewski wspomniał również, że jest szczery wobec bohaterów, budzi w nich zaufanie. Nie ukrywa przed nimi swojego zawodu. Przyjeżdżając na miejsce zlecenia wysiada ze swojego samochodu, ma przed sobą aparat, rozpoczyna rozmowę od kilku zaplanowanych pytań, wybierając je tak, aby rozmówca był w stanie odpowiedzieć. To działanie sprawia, że czuje się on bezpieczny, że istniejące pomiędzy nimi różnice stają się nieistotne. Opisany sposób pracy fotografa zainteresował chyba osoby przysłuchujące się spotkaniu, bo z sali padło pytanie zawarte w tytule tekstu. Nie wiem czy inni uczestnicy mają podobne spostrzeżenia, ale ja dopatruję się w nim lekkiej ironii. I dobrze, bo zwraca ona uwagę na różnicę w stopniu zażyłości fotografów i bohaterów na inne podejście.

Wydaje mi się, że Tomaszewski jest traktowany przez członków społeczności jako gość, osoba trochę egzotyczna, przez to ciekawa, wzbudzająca zapewne szacunek już samym faktem swojej inności. Okazane zaufanie jest dawkowane i nie wykracza poza ramy gościnności. Pisuk, jak to określa, robił zdjęcia na rodzinnych uroczystościach, niektóre z myślą o sobie. To istotne. Sugeruje, że wykonywanie zdjęć miało jakiś cel. Może fotograf nie umiał go wtedy  sprecyzować, ale faktem jest, że jego działanie było zamierzone, świadome.

Powyższe spostrzeżenia znajdują potwierdzenie w pracach. Mieszkańcy Brzeskiej są na ogół w niekompletnym stroju. Jak wyjaśnia fotograf, nagość jest dyktowana zbyt wysoką temperaturą, która panuje w ich mieszkaniach w okresie letnim (ta informacja nie jest oczywiście znana przeciętnemu odbiorcy, jest to wiedza „spoza kadru”). Niemniej, taki sposób ukazywania postaci jest korzystny dla cyklu, uwiarygadnia go. Nagi człowiek jest bezbronny, nie ma nic do ukrycia. Stoi przed nami, nie może się skryć za ubraniem, jego postawa charakteryzuje go, jest pewnym „ryzykiem i odwagą” ― możemy patrzeć, oceniać, komentować. Jest wystawiony na nasze działanie, nie może na nie odpowiedzieć. Takie prace porażają szczerością. Potęguje ją również brak skrępowania w postawie mieszkańców. Pozują naturalnie, pewnie, jakby brak ubrania nie był dla nich problemem. Autor w tekście dołączonym do wystawy (Pod skórą. Fotografie z Brzeskiej, CSW Zamek Ujazdowski, 08.10-15.01.2012 r.) podkreśla, że mieszkańcy Pragi są pozbawieni masek, które stają się powszechne w życiu przeciętnego człowieka funkcjonującego w różnych społecznościach – w rodzinie, w pracy. Środki formalne wybrane przez fotografa doskonale łączą się z tematem cyklu. Zauważalne niedokładne kadrowanie czy wręcz nieostry obraz nie przeszkadzają odbiorcy. Jak inaczej przedstawić popękane tynki muru, skórę pokrytą bliznami czy kobietę w zaawansowanej ciąży palącą papierosa?

Podobny sposób myślenia o obrazie wydaje się obcy Tomaszowi Tomaszewskiemu. Jego piękne, wystudiowane kadry, nasycone kolory, kompozycje z trzema planami odwracają uwagę odbiorcy od tematu. Raczej do niemiłych należy moment, w którym orientujemy się, że podziwiamy piękne zdjęcia ukazują ludzi, którzy za moment stracą możliwość utrzymania rodziny, którzy są wychudzeni z powodu głodu.

                                                    

fot. Maciej Główka.jpgfot. Maciej Główka

Filmowy klimat na Muranowie

Czerwony dywan, piękne stroje i wiele wspaniałych filmów. Od 13...

Niewinna rzeź
Najnowszy film Romana Polańskiego to sprawnie nakręcony, zabawny koncert na...
Rybim okiem
Większość obiektywów stara się wytworzyć obraz, który wygląda naturalnie. Zdjęcia...
Stare-nowe wersje Kulki
Najpierw była trasa "Bye, Rabbit", podczas której Gaba Kulka wraz...