Złe wychowanie

Takiej historii nie powstydziłby się Orwell. Totalitaryzm przeniesiony na grunt najmniejszej komórki społecznej – na grunt rodzinny. Świat w greckim filmie „Kieł” jest zwykły jak ten za oknem, ale psychika bohaterów, ich motywy i zachowania, wydają się pochodzić przynajmniej z innej galaktyki.

 

Kieł” przeraża. Prezentuje utopijną ideę wychowywania dzieci z dala od demoralizujących i deprawujących warunków świata zewnętrznego. Myśl ta rodzi wiele wypaczeń, które z kolei powodują kolejne. Powstaje sprzężenie zwrotne, gdzie patologia żywi się patologią i rodzi następne patologie.

kynodontas2009avi_snapshot_001751_20100802_141045.png

 

Widz wychodząc z kina więcej nie wie niż wie. Film stawia pytanie za pytaniem, ale praktycznie na żadne nie odpowiada, a dezorientacja, przerażenie i niedowierzanie towarzyszą widzowi już od pierwszych scen.

Kieł” to historia rodziny, w której ojciec zaplanował w najmniejszych szczegółach wychowanie swoich dzieci metodami bardzo alternatywnymi. Nikt, oprócz ojca, nie może opuścić posesji, on sam zresztą może zrobić to jedynie siedząc w samochodzie. Świat za płotem jest ogniskiem zła, pełnym niebezpieczeństw i zagrożeń. Dzieci, choć to dorosłe już osoby, nie mają imion. Żeby odróżnić dwie siostry jedna nosi „imię” Najstarsza. Dorosnąć, a tym samym opuścić dom, będą mogły dopiero, gdy wypadnie im kieł i urośnie nowy. A więc nigdy. Opowieść wydaje się tak niewiarygodna, często wręcz absurdalna, że nieraz w dramatycznych momentach widzowi ciśnie się uśmiech na usta. Na pytanie syna, czym jest zombie, matka odpowiada: „Zombie to taki mały, żółty kwiatek”. Solniczka nosi nazwę „telefon”, a latające po niebie samoloty mają wielkość zabawek i co pewien czas spadają na ziemię jako nagrody dla najlepszego dziecka.

Nie wiadomo skąd u ojca wziął się pomysł na tak radykalne i toksyczne wychowanie. Jak się stało, że dobrała się para osób, zawiązała małżeństwo i tak zgodnie postanowiła wychować swoje dzieci? Dlaczego w tych ludziach wytworzyła się potrzeba kreacji swojego własnego świata? Na te pytania odpowiedzi nie znajdzie się w filmie. Nie jest wyjaśnione dlaczego, po co, jak długo. Widać tylko efekty i tragiczne skutki.

Z każdą kolejną sceną utopia rozpada się, coraz bardziej przypominając antyutopię. System patologii, zaprzeczeń i sprzeczności nie może trwać wiecznie.

 

Kieł” pokazuje nie tylko, do czego może doprowadzić taka radykalizacja metod wychowawczych. Nie chodzi tu o same metody, pranie mózgu czy tworzenie bezsensownych reguł i zasad. Film piętnuje skrajności. Żaden radykalizm, zwłaszcza w totalitarnej formie, nie może doprowadzić do niczego dobrego. Nawet jeśli intencje są piękne i czyste, to chorobliwy strach przed utratą konsekwencji w działaniu może przynieść zupełnie niezamierzony i odwrotny skutek.

kyno1.png

 

„Kieł”

reż. Yorgos Lanthimos

premiera: 10 czerwca 2011

dystrybucja: Against Gravity

 

trailer filmu http://www.youtube.com/watch?v=iByg81cfVec

Kształt człowieczeństwa

Znany z serii Hellboy, a także takich filmów jak Labirynt...

Warszawa szuka nowego szlagieru. Konkurs Muzeum Powstania Warszawskiego
Projekt Warszawiak już niedługo może znaleźć sobie godnego konkurenta w...
Ocean namiotów
Musieli opuścić swoje państwo, porzucić miasteczka i domy. Całymi rodzinami,...
Dziś skarpetki w Telewizji – Teatr TV
Dziś, 27 lutego, o 20:30 w TVP1 i TVP HD...