Między uległością, a niezależnością.
Rosyjscy pisarze na przestrzeni wieków musieli wybierać między ułaskawianiem dyktatora, a trwaniem przy wyznawanym przez siebie wartościach i poglądach. Niektórzy radzili sobie z tym problemem w sposób godny podziwu, inni… niekoniecznie.
Relacje między dyktatorem, a pisarzem nigdy nie układają się dobrze. Doprecyzujmy: dyktator zawsze ma wielki kłopot z niezależnymi od siebie twórcami. Polscy czytelnicy znają ten problem od podszewki(do głowy przychodzi choćby wiersz Miłosza Który skrzywdziłeś), można powiedzieć, że aż za dobrze. Także w Rosji, dziś poniekąd słusznie demonizowanej, problem ustosunkowania się autora do władzy i odwrotnie, władzy do autora, to problem wypływający zarówno w twórczości, jak i w polityce, na przestrzeni wieków. Tym bardziej wyrazisty i dający do myślenia, że stale obecny w kraju, który w swojej długiej historii nie tylko wydał dzieła i twórców wspaniałej, światowej literatury, ale też nie znał w praktyce innego ustroju niż samodzierżawie (czy to carskie, czy bolszewickie).
Pozostaje nam jeszcze odpowiedzieć na podstawowe pytanie: dlaczego tyrani jak ognia boją się pisarzy? Czemu próbują nad nimi zapanować lub usunąć ich wszystkimi możliwymi sposobami, od cenzury zaczynając, a na zwykłym morderstwie kończąc? Odpowiedź narzuca się sama – literatura to siła, która rozciąga dziwny wpływ nad ludźmi, daje impulsy do działania, podsuwa chęć zmiany lub przeciwnie: nawołuje do utrzymania danego porządku. Jak armia jest realną siłą, z pomocą której zagrabić można terytorium, tak literaturą jest nie mniej realną, choć mniej materialną siłą, z pomocą której można zdobyć terytorium ludzkich serc i myśli. To dlatego wszyscy dyktatorzy rosyjscy, od carów, przez sekretarzy partii, aż po dzisiejszego prezydenta nienawidzili i nienawidzą literatury opozycyjnej, a wysoko cenią i nagradzają twórców im przychylnych.
Przyjrzyjmy się więc relacji wybranych pisarzy rosyjskich z poszczególnymi władzami, panującymi w Rosji w okresie rozkwitu ich twórczości. Będą to Puszkin, Dostojewski, Pasternak, Bułhakow i Mandelsztam. Pisarze Ci w żadnej mierze nie stanowią pełnej lub nawet zbliżonej reprezentacji ogółu literatury rosyjskiej(brakuje na tej krótkiej rozpisce choćby takich gwiazd jak Lermontow, Gogol, Tołstoj, Turgieniew, Czechow, Błok, Majakowski, Jesienin, Cwietajewa. Długo by jeszcze wymieniać wielkich nieobecnych), są jednak jej wybitnymi przedstawicielami, przytaczamy więc ich relacje z władzami dla pokazania ich przekroju. Podobnie, choć stosunek tych twórców do władzy w żadnym stopniu nie może być symptomatyczny dla innych literatów rosyjskich (dlatego, że jest to problem, z którym każdy z nich mierzyć się musiał we własnym zakresie, a także dlatego, że poglądy te już w tak wąskiej grupie są ze sobą sprzeczne) mamy nadzieję, że przybliżając ich perypetie z siłami politycznymi, uda nam się zapewnić ewentualny kontekst dla ich twórczości.
Puszkin i jego niechciany mecenas
„Największy poeta romantyzmu rosyjskiego nie miał łatwego życia z władzą.” To stwierdzenie, choć jak najbardziej prawdziwe, jest również myląc. Tak, Puszkin cierpiał, ale nie, jak można by przypuszczać, z powodu prześladowań. Wręcz przeciwnie. Puszkinowi boleśnie doskwierał nadmiar łaski carskiej.
Zacznijmy jednak od początku. Puszkin pojawia się w Petersburgu jako młody człowiek, który zyskał już wykształcenie( uczył się w elitarnym liceum w Carskim Siole). Dołącza do grupy Arzamas, której celem było m. in. wprowadzanie do poezji elementów języka potocznego i realizacja w ten sposób założeń literatury romantycznej. Zawiązuje też znajomości w kręgu młodych oficerów i literatów, późniejszych dekabrystów. Są podstawy, by sądzić, że te dwa czynniki, to jest: literatura romantyczna, propagująca apoteozę buntu, a także poglądy zasłyszane od przyjaciół, przyszłych rewolucjonistów, skłaniają poetę, oburzonego rządami Aleksandra, a później Mikołaja I, do napisania wierszy krytykujących carów i ich sposób sprawowania władzy. Powstaje wtedy m.in. oda Wolność (zawierająca m. in. tak bezpośredni zwrot: Tyrani świata, drżyjcie!).
Wiersze ściągają na poetę gniew cara. Zostaje zesłany na południe Rosji. Być może właśnie to zesłanie ratuje mu życie, uniemożliwiając wzięcie udziału w powstaniu dekabrystów. Przez cztery lata pracuje jako urzędnik w Odessie i Kiszyniowie. Wydaje kolejne dzieła, pisze liryki tak sławne jak Sztylet, rośnie jego sława literacka. W końcu kara zesłania na południe zostaje zamieniona na odosobnienie w rodzinnym domu poety. Wybucha i tragicznie gaśnie powstanie dekabrystów. Wielu z nich należało do grona przyjaciół poety. Puszkin bardzo ciężko przeżywa ich klęskę, a także następujące po niej śmierć lub zesłanie. W 1827 roku pisze wiersz, w którym zwiastuje im, zesłanym i zgnębionym, wolność (W głębinie syberyjskich ród).
Puszkin zajmuje już wtedy pozycję wybitną w kręgu literatów rosyjskich (wydał już Borisa Godunowa), co sprowadza na niego nieszczęście – car zwalnia go z obowiązującej powszechnie cenzury. Od tej pory on sam będzie pierwszym cenzorem i recenzentem dzieł poety. Taki czuły patronat jest bardzo nie w smak Puszkinowi, który cały czas cierpi z powodu zesłania na Sybir przyjaciół. Teraz ten sam człowiek, który jest sprawcą ich katorgi, roztacza nad nim swoją opiekę! Możemy tylko zgadywać jak głębokie rany zostawia to w poecie, który o swoim protektorze pisze „serdeczna gadzina”(Przypomnienie). W dodatku po Petersburskich salonach chodzą słuchy, że władca nie pozostał obojętny na urok pięknej żony Puszkina Natalii Gonczarowej, a mianowanie poety kamerjunkrem, co wiązało się z częstszą obecnością tej pary na carskim dworze, zdaje się te pogłoski potwierdzać.
Wreszcie Puszkin ginie w okolicznościach melodramatycznych. Za sprawą anonimowo dostarczonego listu, w którym mianuje się go rogaczem, wyzywa na pojedynek domniemanego(albo i wcale nie) kochanka żony, francuskiego oficera d’Anthès. W pojedynku zostaje ranny, na skutek tej rany umiera 10 listopada 1837 roku w wieku niespełna czterdziestu lat.
Na koniec wypada zaznaczyć, że nie do wszystkich władców Rosji Puszkin, który figurował na liście tajnej carskiej policji jako wolnomyśliciel, odnosił się z takim samym sceptycyzmem. Ubóstwiał na przykład Piotra I, którego stawiał za ideał władcy oświeconego, szczycąc się, że przodek poety pochodzący z Etiopii pracował dla niego jako niewolnik, a później zyskał przychylność cara( zob. powieść Murzyn Piotra Wielkiego).
Dostojewski – apostoł panslawizmu i caratu
Fiodor Dostojewski jest chyba najbardziej znanym na świecie rosyjskim pisarzem. Mało kto wie jednak, jak wyglądała jego relacja z władzami. W skrócie można wyrazić ją tak: był zagorzałym zwolennikiem caratu. Jak twierdzi Stanisław-Cat Makiewicz w pracy poświęconej temu gigantowi światowej literatury, przedstawiając po krótce poglądy pisarzy epoki, w której tworzył Dostojewski: „Wśród tych wszystkich ludzi jedynym świadomym prawicowcem politycznym, to znaczy zwolennikiem caratu, był Dostojewski.”
Takie wyrażenie może dziwić szczególnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że Dostojewski za poglądy polityczne zesłany był na Syberię (wrażenia z zesłania opisał potem w powieści Zapiski z martwego domu). Badacze biografii pisarza zgadzają się jednak, że zesłanie w żadnym stopniu nie zmniejszyło jego adoracji dal samodzierżawia. Niektórzy sugerują, że wręcz przeciwnie. Nie da się tego rozstrzygnąć, znamienity jest jednak fakt, że jedyną książką towarzyszącą przez cztery lata katorgi Dostojewskiemu była Ewangelia.
Zarówno jednak publicystyka, wątki twórczości, a także dalsza część życia pisarza jednoznacznie potwierdzają jego przekonania polityczne, to jest głęboką wiarę w nieomylność instytucji caratu. Dostojewski był przekonany do słuszności idei panslawizmu, oczywiście pod przywództwem Rosji i cara, i jako taki nie pałał sympatią do Polaków, uważając ich zachodnie i niepodległościowe dążenia za jawną zdradę tej idei.
Relacja Dostojewskiego z możnowładcą jest więc bardziej jednoznaczna (ale, przynajmniej przez przeważającą część jego życia, mniej bezpośrednia) niż relacja Puszkina z carem. Pozostaje jednak pytanie o przyczyny tak silnego związania Dostojewskiego z poglądami monarchistycznymi. Odpowiedź łatwiej znaleźć w ideologii niż w biografii autora.
Główna przyczyną przyjęcia przez niego takie postawy jest jego głęboka wiara religijna. Dostojewski pojmuje jednak wiarę specyficznie, czemu daje wyraz w powieści Idiota: „Nie! nie! tu nie chodzi o teologię, zapewniam was. To wszystko o wiele bliżej nas dotyczy, niż to się zdaje. Na tym właśnie polega wielki nasz błąd, że się nam ciągle zdaje, że to są sprawy teologiczne. Przecież i socjalizm także to pomysł katolicyzmu, z katolickiej istoty. On także, jak brat jego ateizm, wyszedł z otchłani rozpaczy, jako przeciwieństwo katolicyzmu w pojęciu moralnym, żeby wypełnić pustkę powstałą przez to, że katolicyzm zabił poczucie moralności, żeby ukoić pragnienie, łaknącej ludzkości i zbawić ludzkość nie przez Chrystusa, a także przez przemoc i gwałt. Nie waż się wierzyć w Boga, nie waż się mieć własności, nie waż się posiadać indywidualności, fraternite ou la mort [„braterstwo albo śmierć”], dwa miliony głów. I nie myślcie, aby to wszystko było takie niewinne i bezpieczne dla nas, musimy dać temu wszystkiemu odpór, i prędko, prędko. Trzeba, aby w walce z Zachodem zajaśniał nasz Chrystus, którego myśmy przechowali, a którego oni nie znali…” Słowa te wykrzykuje książę Myszkin, według badaczy Dostojewskiego, postać z której poglądami sam autor najmocniej się utożsamia. Dostojewski widzi więc wiarę, prawosławną, rosyjską wiarą, jako ostoję lub ucieczkę przeciwko gnijącemu od środka katolicyzmowi i nadchodzącemu z zachodu, nieludzkiemu według niego socjalizmowi(takiemu przekonaniu daje też wyraz ośmieszając socjalizm pod postacią Liebiezatnikowa w Zbrodni i karze).
Dostojewski jako zwolennik mesjanizmu rosyjskiego ustanawia niejako wzorzec dla ideologicznego sojuszu wybitnego twórcy z dyktatorem, sojuszu, który, niestety!, pod wieloma postaciami będzie się powtarzał na kartach historii. To, że taki sojusz nie zniszczył, nie zaraził samej twórczości Dostojewskiego, należy przypisywać raczej jego geniuszowi i umiejętności czytelników do oddzielania poglądów twórcy od dzieła(umiejętności niestety dziś zanikającej).
Pasternak – subtelna dusza w starciu z tyranią
Relacje Borysa Pasternaka z władzami komunistycznymi i z samym Stalinem zaczynają się po powrocie poety ze studiów w Niemczech, i wcale nie są tak prostolinijne jak mogłoby się wydawać. A więc nie tylko: Pasternak napisał Doktora Żywago, więc władze nie darzyły go sympatią.
Pasternak debiutował jako poeta i jako taki przez kilka lat cieszył się uznaniem i niejako obojętnością władz. Posiadał w pewnym sensie autonomię, co było fenomenem w zagarniającym każdego twórcę systemie politycznym ZSRR. Oczywiście nie mógł występować przeciwko władzy, ale też nie wymagano od niego jakiś szczególnych dowodów jej uznania. Jego twórczość zresztą była jak najbardziej oderwana od tak przyziemnych tematów, skupiona na wrażliwości intelektualnej, na kontemplacji życiowej i filozoficznej, wpisującej się w wielki dialog literatury światowej (wystarczy przywołać pojawiające się w jego wczesnej poezji jako odnośniki postacie jak Edgar Alan Poe, Szekspir, Mefistofeles czy Lermontow). Początkową swobodę twórczą jaką wyjątkowo wyrozumiale(jak na nią) udzieliła Pasternakowi władza komunistyczna można więc tłumaczyć oddalaniem tej twórczości od tematów bieżącej polityki.
Można też, jak robią to niektórzy badacze, przypisywać ją opublikowaniu przez Pasternak w piśmie poświęconemu poezji gruzińskiej, którego był redaktorem, wierszy napisanych i przesłanych przez młodego Stalina. Podobno Stalin do końca życia pamiętał Pasternakowi tą przysługę( z braku lepszego określenia) i to uratowało poetę podczas Wielkiej Czystki. To, że Stalin sam w młodości sięgał po pióro, może też tłumaczyć zażartość z jaką później tępił opozycyjną literaturę – sam poznał jej siłę.
Jakkolwiek byśmy jej nie tłumaczyli, autonomia Pasternaka chyli się ku końcowi na początku lat trzydziestych XX-ego wieku. Na początku 1934 roku wybiera się on z delegacją pisarzy do nowo skolektywizowanej wsi. Wrażliwość Pasternaka na otaczający go świat zawsze była jego największą siłą. Teraz okazała się też i jego największą słabością. Nędza, której tam doświadczył wywarła na niego tak ogromne wrażenie, że nieomal zepchnęła go w chorobę psychiczną. Przez rok przebywa w sanatorium.
Rok 1934 to rok przełomowy dla sytuacji literatów w ZSRR. Odbywa się pierwszy zjazd pisarzy, na którym zadekretowano realizm socjalistyczny. W tym tez roku aresztowany i zesłany został przyjaciel Pasternaka Osip Mandelsztam. To w jego sprawie do Pasternaka, czyniącego starania o zwolnienie przyjaciela, dwukrotnie dzwonił sam Stalin. Poecie w bezpośredniej rozmowie telefonicznej udało się odroczyć czas egzekucji Mandelsztama, ale jego przewiny wobec systemu i samego Stalina były zbyt duże. Zginął na zesłaniu.
Dwa lata później z powodu swojej bezpartyjności Pasternak pada ofiarą wielkiej nagonki ze strony reżimowych krytyków literackich. Zachowuje jednak niezłomną postawę i w 1937 roku jako jedyny nie składa podpisu pod apelem pisarzy o rozstrzelanie „gadzin – zdrajców i szpiegów”. Taki podpis(wymuszony torturami) złożył między innymi Meyerhold, wielki reformator teatru rosyjskiego. Pasternakowi udaje się uniknąć aresztowania.
Dochodzimy wreszcie do kulminacyjnego momentu życia Pasternaka. W 1957 roku za granicą publikuje ukończoną trzy lata wcześniej powieść Doktor Żywago. Rok później otrzymuje nagrodę Nobla, ale ze strachu przed dalszymi represjami zrzeka się jej. Sam fakt wyróżnienia Pasternaka sprawił, że nagonka z poprzednich lat powróciła ze zdwojoną siłą. Domagano się jego deportacji, pisano napastliwe artykuły. Trzy lata później, w 1960 roku, Pasternak umiera. Do dziś uważany jest za jednego z najwybitniejszych pisarzy swoją twórczością stawiających opór reżimowi komunistycznemu.
Bułhakow – Mistrz w szponach Wolanda?
Było dwóch Bułhakowów. Albo przynajmniej percepcja Bułhakowa jemu współczesnych jest tak różna od dzisiejszego odbioru tego twórcy, że równie dobrze mogliby to być dwaj pisarze. My znamy Bułhakowa jako wielkiego pisarza, niemal bezpośrednio uosabiamy go z postacią Mistrza z „Mistrza i Małgorzaty”. Współcześni znali go raczej jako pisarza niespełnionego, autora kilku dość popularnych sztuk, w tym sztuki Dni Turbinów, tekstu, który jest przeróbką na formę sceniczną powieści noszącej tytuł Biała Gwardia. Sztuki, na której sam Stalin był kilkanaście razy (interpretował ją jednak w sposób przedziwny i wypaczony. Zamiast tragedii utraconego, spokojnego czasu, widział w niej miażdżącą siłę komunizmu, przed którą wszyscy muszą się ugiąć).
Skąd taka różnica w odbiorze Bułhakowa? Powód jest prozaiczny. Nie jest nim niedocenienie geniuszu przez ogół, choć literatura zna zbyt dużo takich przypadków (starczy wspomnieć o naszym Norwidzie czy Leśmianie). Powodem była cenzura. Bułhakow wpisany był na niejawną listę cenzury prewencyjnej. Także za jego życia nie tylko nie ukazał się w druku Mistrz i Małgorzata(co byłoby trudne, bo chory, ślepy już, na łożu śmierci do końca dyktował żonie poprawki do powieści), nie ukazało się wiele z tego, za co dziś go cenimy. Wprawdzie udało mu się opublikować Diaboliadę i Fatalne jaja, a także krótkie formy literackie, ale już jakością najbardziej zbliżone do Mistrza i Małgorzaty Psie Serce ukazało się w Związku Radzieckim dopiero w latach 80 XX-ego wieku. Przyznać trzeba, że sam Bułhakow swoim prowadzeniem nie pomagał raczej opinii jaką wyrobili sobie o nim cenzorzy. Słynął jako kobieciarz, hazardzista i dandys. Przez pewien okres był też uzależniony od morfiny, pierwszej żonie groził bronią kiedy odmawiała jej kupowania. A kiedy wyleczyła go z nałogu, podmieniając morfinę we fiolkach na zwykłą wodę – porzucił ją dla innej. Inną zresztą też niedługo zostawił, bo poznał pierwowzór Małgorzaty.
To jego relacje z kobietami, a relacje z władzą? Podobnie skręcone, niejednoznaczne i trudne. W jego mieszkaniu odbyła się całonocna rewizja, podczas której skonfiskowano jego prywatny dziennik i niektóre dzieła. Bułhakow w listach bardzo skarży się na swoją sytuację w kraju, wylicza jak mało dobrego pisano o nim w recenzjach. Wysyła błagalny list do sekretarza partii. Wreszcie, w cztery dni po samobójstwie Majakowskiego, do Bułhakowa dzwoni Stalin. Oferuje mu pracę w teatrze. Bułhakow ofertę przyjmuje. Po kilkuletniej pracy, już bliski śmierci, podejmuje się próby napisania sztuki o młodym Stalinie. Tak mocno doskwiera mu cenzura, a może i bieda. Sztuka na szczęście nie została wystawiona. Niedługo potem, 48-letni pisarz umiera, choroba dręczy go już od jakiegoś czasu, odejmując mu wzrok.
Niektórzy badacze wysnuwają tezę, że postać Wolanda z Mistrza i Małgorzaty wzorowana jest na Stalinie. Choć ciężko wykwintnego Wolanda równać z prostym sadystą Stalinem, być może ktoś po przejściach takich jak przejścia Bułhakowa mógłby luźno kojarzyć postać dyktatora kraju Rad. z „częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro”. Przynajmniej w przypadku tego konkretnego życiorysu. Warto zaznaczyć, że wdzięczność, jaką (być może!) czuł do Stalina, nie przeszkadzała mu w rozbiorze i groteskowym zdeformowaniu aparatu terroru jakim było państwo stalinowskie.
Mandelsztam – archetyp twórcy krnąbrnego
Życiorys Mandelsztama ostatecznie potwierdza, że relacja między twórcą a tyranem to relacja antagonizmu i opozycji. Wielki poeta klasyczny, represjonowany przez stalinowski terror, za wszelką cenę trzyma się sowich ideałów moralnych i w bezpośrednich słowach daje odpust dyktaturze.
Mandelsztam zyskał uznanie od razu po debiucie jako mistrz słowa i formy klasycznej. Do dziś uważany jest za jednego z najwybitniejszych poetów XX wieku na całym świecie. Ogromne wrażenie na Mandelsztamie wywarły wszechobecne represje. Sam również ich doświadczał. Były tak silne, że po spisaniu swoich wierszy uczyli się ich z żoną na pamięć, a potem niszczyli w obawie przed rewizją. Wreszcie, w 1934 roku pisze swój najbardziej chyba znany wiersz, w którym mowa jest bezpośrednio o Stalinie:
„Cień górala kremlowskiego straszy.
Palce tłuste jak czerwie w grubą pięść układa,
Słowo mu z ust pudowym ciężarem upada.
Śmieją się karalusze wąsiska…”
Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi
Za ten wiersz z bezpośredniego rozkazu Stalina przebywał na wygnaniu, głównie w Woroneżu. W 1938 roku poeta, ledwo trzymający się na nogach zostaje skazany na pięć lat pobytu w obozie. Umiera w łagrze w tym samym roku, pochowany w zbiorowej mogile. Do dziś jego postać równoznaczna jest z krnąbrnym w stosunku do dyktatora twórcą.
Szalenie trudny wybór
Na podstawie tych wybitnych przedstawicieli literatury, zaobserwować możemy przed jak szalenie trudnym wyborem staje pisarz, lub szerzej: artysta, od którego dyktator wymaga posłuszeństwa. Jak widać jest to złożony problem natury nie tylko estetycznej, ale przede wszystkim moralnej, problem, dzisiaj już, niestety uniwersalny. Jest to wreszcie problem, z którym zmagali się najwybitniejsi twórcy literatury rosyjskiej i światowej, z różnymi efektami.