Premier zajęty problemami społecznymi kraju i realizacją ustaw, czy dyrektor korporacji decydujący o nowych celach firmy mają wiele obowiązków. Gdyby musieli do tego pisać przemowy na ważne wystąpienia zabrakłoby im doby. Na szczęście z pomocą przychodzi speechwriter.
Mowa na zamówienie?
Speechwriter zajmuje się przygotowywaniem efektownych mów dla swoich klientów. Takich, po których następuje szczery i głośny aplauz, a w kuluarach mówi się „gość ma klasę, pięknie się go słuchało”. Najczęściej jednak dla klienta speech writera ważniejsza jest efektywność, czyli realne skutki przemówienia – zyskanie poparcia wyborców czy wzrost motywacji pracowników.
Ze względu na tryb pracy, speechwriterów można podzielić na dwie kategorie. Pierwszą stanowią osoby na stałe związane ze swoim pracodawcą i piszące tylko dla niego – głównie speechwriterzy polityczni. Druga grupa to biura/firmy speechwriterskie realizujące zamówienia wielu klientów.
Speechwriter to zawód związany nie tylko z polityką. Zatrudnienie znaleźć można również w ambasadach, różnych fundacjach, instytucjach i organizacjach. Do zadań jakich może podjąć się speechwriter zalicza się także przygotowywanie mów biznesowych dla menadżerów korporacji i okolicznościowych na rodzinne uroczystości – śluby, pogrzeby, rocznice. Pokrewnym zawodem jest ghostwriting polegający na pisaniu książek (na przykład autobiografii), oficjalnie autorstwa osoby zamawiającej usługę.
Geneza płatnego mowopisarstwa
Początków speechwritingu można szukać w średniowieczu – w roku 1415 król Henryk V wynajął pewnego człowieka do napisania mowy, która wygłoszona w przeddzień bitwy pod Azincourt miała zagrzać Anglików do walki przeciw wojskom francuskim. Tę historyczną ciekawostkę zwykle jednak się pomija a za ojczyznę speechwritingu uważa się Stany Zjednoczone, gdzie w 1921 roku powstało White House Speechwrting Office. Za pierwszego speechwritera powszechnie uważa się dziennikarza Judsona Wellivera, który pisał dla prezydentów: Warrena G. Hardinga i Calvina Coolidge’a.
Polska kontra reszta świata
W Polsce zawód speechwritera jest kojarzony głównie z polityką. Wciąż jednak część polityków, jakkolwiek nieudolnie przemawiających, uważa wynajmowanie specjalistów w tym zakresie za swoisty dyshonor. Speechwriterów i doradców pomagających nad tworzeniem mów zatrudia prezydent i premier. Donaldowi Tuskowi pomaga Igor Ostachowicz, pełniacy od 2012 roku funkcję sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
W Europie Zachodniej i USA speechwriting to branża dobrze rozwinięta. Działa wiele profesjonalnych firm i stowarzyszeń, na przykład UK Speechwriters’ Guild czy Judson Welliver Society, które składa się z byłych speechwriterów Białego Domu, spotykających się zazwyczaj po ważnych wystąpieniach prezydenta, na przykład Orędziu o Stanie Państwa, wygłaszanym przed Kongresem.
Profesja dla komunikatywnych
Nie trzeba spełniać określonych wymogów, by zostać speechwriterem, jednak powinno mieć się „lekkie pióro” oraz znać techniki retoryczne i erystyczne. Przydatne może się okazać wykształcenie w dziedzinie związanej z komunikacją interpersonalną – psychologii, dziennikarstwie, socjologii. Równie cenni mogą być także absolwenci innych kierunków humanistycznych, na przykład filozofii, z umiejętnością klarownej argumentacji i logicznego myślenia.
Pisanie przemówień dla polityków czy biznesmenów nie jest zadaniem tak łatwym jak może się wydawać. Trzeba bardzo dobrze poznać swojego klienta/pracodawcę, jego język, temperament i poglądy, tak by napisane przemówienie jak najbardziej pasowało do oficjalnego autora. Przemówienia są kierowane do różnych odbiorców i mają spełniać różne zadania, speech writer musi tak skonstruować tekst by został on pozytywnie odebrany przez grupę docelową – wymaga to wyczucia nazywanego „uchem społecznym” i nie zawsze jest łatwe. Dodatkowo pracy speechwritera towarzyszy stres – zdarzają się sytuację, gdy przemówienie trzeba pisać w ostatniej chwili.