Portrecista warszawskiej śmietanki

Przed wojną jego atelier odwiedzali Dymsza i Ordonówna, po wojnie Gałczyński i Tuwim. Kilka lat temu za pojedyncze zachowane fotografie jego autorstwa trzeba było zapłacić 4-5 tysięcy złotych. Jerzy Benedykt Dorys zapisał się złotymi zgłoskami w historii fotografii stolicy.

Czytaj dalej

Lustereczko powiedz przecie…

Przestrzeń, w której przychodzi dziś funkcjonować mieszkańcom miast (a w rozwiniętych krajach jest to większość społeczeństwa), wypełniona jest rozlicznymi obrazami agresywnie atakującymi oczy. Wybiegając z domu, nawet, gdy dom usytuowany jest na odległym osiedlu, nadziewamy się na podoczepiane do ścian budynków wielkie tablice z bilbordami.

Czytaj dalej