Chanuka i Andrzej. Historia jednego zdjęcia
Pana Andrzeja poznałem, zagubiwszy się – trochę specjalnie – w poszukiwaniu placu Grzybowskiego. Wyjaśnił, że przyleciał z Danii, gdzie mieszka, przez Izrael, gdzie jest teraz 30 stopni, na Wolę, gdzie się wychował i gdzie jest mróz.
Czytaj dalej