Naprawdę dzikie historie
„Dzikie historie” zaczynają się jak trzeba, czyli od trzęsienia ziemi: jeszcze przed napisami początkowymi argentyński reżyser Damian Szifron serwuje widzowi kilkuminutową sekwencję narastającego absurdu podczas wybuchowo zakończonej sceny w samolocie. Później, wbrew Hitchcockowskiej zasadzie, napięcie nieco spada, ale to dlatego, że u Szifrona za każdym razem wszystko zaczyna się od nowa
Read More