Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

ARCHIWUMKariera

Gang fuksa, barwiarza i filistra

Po 1989 roku w Polsce oswobodzono tradycję, słowo, sumienie. Jednym z efektów tego procesu, wciąż jeszcze się toczącego, jest reaktywacja korporacji akademickich, nawiązujących do historii, wypędzonych z kraju okupacją hitlerowską i marionetkowym upiorem PRL’u, przedwojennych matek.

 

Pozycja. Pozycja to podstawa. Lewa ręka z tyłu, mocno zaciśnięta na pasku od spodni, na wysokości lędźwi. Prawa wraz z komendą sekundanta rozpoczyna gwałtowny atak. Ciosy spadają na broniącego zdrowia i honoru przeciwnika w szaleńczym tempie, z wściekłością i gracją jednocześnie. Nie bez wzajemności. Spod zaparowanych, ochronnych okularów, zaczynają dobiegać oznaki zmęczenia. Starcie dobiega końca, zakontraktowane na pięćdziesiąt cięć (ciosów). I jest! Trafienie. Wygląda na poważne.

 

kom106_2Komersz z okazji 106. rocznicy założenia Korporacji Akademickiej Sarmatia/źródło: sarmatia.pl

Pokryta rumieńcem twarz i biała jak śnieg koszula całe we krwi. Niemiec jednak uśmiecha się, zaciska zęby i patrzy „z byka” na Polaka, jakby nie dowierzał, że dał się oszukać, że przegrał. Jego postawa budzi szacunek zarówno niemieckiej jak i polskiej ekipy. Chirurg jest już przy nim ze wszystkimi swoimi narzędziami, spokojem i profesjonalnym wyczuciem. Dziewczyna szermierza, przejęta, ale i z ulgą wypisaną na twarzy, że to już po wszystkim, zerka zalotnie na swojego wojownika i uśmiecha się. Za chwilę wszyscy uścisną sobie dłonie i zacznie się całonocna pijatyka. Młodzi i starzy, Polacy i Niemcy, w tym samym korporacyjnym duchu rozpoczną biesiadę. To nie reminiscencje epoki muszkieterów. To obraz korporacyjnego turnieju szermierczego, który odbył się w dwudziestym pierwszym wieku. Korporacje akademickie działają w Polsce, dziś.

 

menzura 2Przygotowanie do menzury – barwiarz Korporacji Akademickiej Sarmatia w stroju menzurowym z ochraniaczami i rapierem w barwach Korporacji, obok Olderman K! Sarmatia w czerwonym deklu petersburskim – rok 2004/fot. wikipedia

 

Sarmatia

Jedną z nich jest warszawska Sarmatia, korporacją założona w 1908 roku przez polskich studentów Wydziału Prawa na Uniwersytecie w Petersburgu, a reaktywowaną w 1993 roku na terenie dzisiejszego UKSW w Warszawie, obecnie z kwaterą przy ulicy Brackiej. Siedziba mieści się w piwnicy jednej z kamienic. Wchodząc długim korytarzem mija się manekin do ćwiczeń szermierczych, plakaty instruujące jak posługiwać się rapierem, na ścianach kilka zabytkowych okazów tejże broni, zdjęcia powstańców warszawskich. Dalej przechodzi się przez kuchnie, gdzie Sarmaci serwują kawę, herbatę, piwo i inne trunki za opłatą wchodzącą w budżet organizacji. Miejsce spotkań to duży salon. Tu również historyczne zdjęcia, herb korporacyjny, gablota Romana Dmowskiego (polskie korporacje w sporej mierze nawiązują do myśli ND-ckiej, są jednak otwarte na ludzi o wszystkich poglądach, z wyłączeniem tych o zabarwieniu antypolonijnym), obszerna biblioteka. Kilka ław i stołów dla słuchaczy, parę eleganckich foteli w kącie, zaraz przy fortepianie. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim krzątają się ludzie.
Sarmatia to grupa kilkudziesięciu studentów i absolwentów różnych wyższych, warszawskich uczelni (przynależność do którejś jest pierwszym warunkiem, jaki spełnić musi chętny, drugim jest bycie mężczyzną), którzy spotykają się w każdy poniedziałek na treningu szermierczym, uczestniczą w debatach i wysłuchują wystąpień profesorów, dziennikarzy, ekonomistów, weteranów czy ludzi kultury, podczas organizowanych na sarmackiej kwaterze spotkań. Ostatnimi gośćmi kwatery byli m.in.: dziennikarze-Cezary Gmyz i Piotr Semka, prorektor UW ds. zasobów ludzkich i kształcenia ustawicznego prof. dr hab. Tadeusz Tomaszewski czy właściciel browarów Ciechan – Marek Jakubiak. Ciekawy gość odwiedził niedawno sopocką korporację Konwent Polonia – wizytę złożył tam Toomas Hendrik Ilves – prezydent Estonii, kraju posiadającego podobne, a wręcz wspólne z polskimi tradycje korporacyjne.

 

petersburg-SarmatiaPetersburg, rok 1910. Założyciele Sarmatii/źródło: sarmatia.pl

 

Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego

Korporacje akademickie to organizacje zrzeszające studentów i absolwentów wyższych uczelni posiadających pewne cele, dążenia i ideały – dowiedzieć możemy się z encyklopedycznej definicji, na ogół są to założenia patriotyczne i etyczne mające wprowadzić studentów w dorosłe życie jako stanowczych, świadomych, wrażliwych i entuzjastycznych, ale i pokornych ludzi. Zewnętrznymi oznakami przynależności jest czapka, tzw. dekiel (stąd „mieć nie równo pod deklem”) szarfa oraz monogram (coś na kształt herbu). Te studenckie stowarzyszenia powstały w Europie Środkowej w XIX w. i nawiązywały do średniowiecznych nacji.

Do korporacji trzeba zostać zaproszonym, lub przyjść na spotkanie otwarte by się do niej dostać. Kandydat-fuks przechodzi okres próbny (nauka korporacyjnych tradycji, próba osobowości i uwzględnienie zapatrywań kandydata na całą sprawę), po czym staje się barwiarzem, oficjalnym członkiem. Jako absolwent wyższej uczelni otrzymuje tytuł filistra i jest nim dożywotnio, czego ceną jest opłacanie miesięcznych składek w wysokości mniej więcej stu złotych. Cechą wyróżniającą korporacje działające w Polsce lub w środowiskach polskich za granicą wyróżnia od ogółu europejskich korporacji nawiązywanie do tradycji Filomatów i Filaretów oraz tradycji niepodległościowych. Cechą wyróżniającą polskie korporacje jest też specyficzna ideologia – organizacje te upatrują sens swojego istnienia w służbie państwu i narodowi polskiemu, a także podtrzymywaniu polskiej kultury.

Swój rozkwit organizacje te zawdzięczają Niemcom. To tam w XIX wieku powstały w swojej nowoczesnej strukturze. Na parę lat zostały zdelegalizowane, ponieważ niezależność myślenia i etyka chrześcijańska, jaką kierowali się ich członkowie, nie mogły zostać zaakceptowane przez totalitarną władzę III Rzeszy. I dziś w Niemczech jest ich najwięcej w Europie – ponad tysiąc. Są zróżnicowane i prężnie działające. Ich kondycja to głównie wynik politycznej historii kraju. RFN nie ciemiężyła radziecka kuratela, więc ciągłość korporacyjnej tradycji nie została zaburzona, jak to miało miejsce w PRL.            

 

Im_ersten_Semester_by_Georg_MuhlbergAutor: Georg Muhlberg

                       

Zaczęło się w Dorpacie

Pierwszą polską organizacją tego typu był  powstały w Dorpacie (obecnie – Tartu, teren dawniejszych Inflantów, dzisiejsza Estonia) w 1828 roku – Konwent Polonia. Międzynarodowy, elitarny Uniwersytet w Tartu, przez stulecia był kuźnią polskich elit intelektualnych. Poza Estończykami i Polakami studiowali na nim również Niemcy, Łotysze, Żydzi czy Rosjanie. W najlepszych latach liczba Polaków stanowiła 10 proc. Potrzeba jedności w obliczu etnicznej rywalizacji, niesnasek a w szczególności niemieckiej dominacji na uczelni, dała impuls do powstania Polonii. Skupiała ona wszystkich chętnych, głównym celem była integracja studentów ze wszystkich stron dawnej Rzeczpospolitej, solidarność materialna i moralna oraz wspólne pogłębianie wiedzy. Organizacja bardziej niż na polityczne idee i młode, rozhulane radykalizmy, swój czas poświęcała na huczne rauty, dziś powiedzielibyśmy – melanże, często kończące się awanturami, a nawet – pojedynkami. Jednak w chwilach próby, np. podczas powstania styczniowego, wielu z członków wzięło udział w walkach. Innymi, wczesnymi korporacjami polskimi były: w Rydze – Arkonia (1879 roku) i Welecja (1883 roku) oraz powstała w 1910 roku w Wiedniu – Jagiellonia. Te ich następczynie, które podobnie jak one powstały podczas zaborów poza granicami państwa (choćby w Berlinie czy Petersburgu) po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku przeniosły się na teren kraju. Specyfiką polskich korporacji jest duch zaczerpnięty z tradycji wileńskich Filomatów i Filaretów. Poza renesansowo rozumianym oświeceniem i samodoskonaleniem, swój cel, wiele z nich upatrywało w utrzymywaniu płomyka polskiej kultury, świadomości i historii.
Łącznie przed II wojną światową na terenie RP istniało ok. 100 korporacji polskich, nie licząc żakowskich stowarzyszeń mniejszości narodowych – w tym żydowskich, ukraińskich czy niemieckich. W czasach PRL, w Polsce rzecz nie miała racji bytu. Wtedy jedyną legalną formą zrzeszania była ta partyjna. Niektóre z korporacji funkcjonowały na emigracji. Po 1989 roku wiele reaktywowano. Dziś funkcjonuje ich ok. 18, zrzeszając liczbę 500-700 studentów. Ich miasta-matki to: Gdańsk, Kraków, Lublin, Olsztyn, Opole, Poznań, Sopot, Toruń, Warszawa, Wrocław. Najwięcej, bo aż siedem i osiem działa w Warszawie i Poznaniu. O dalszą reaktywację bądź zakładanie nowych zabiega ZPKA – Związek Polskich Korporacji Akademickich.

 

grupowe

Wielu zacnych Polaków zasiliło grupę filistrów, m.in.: Józef Haller de Hallenburg, Roman Dmowski, Jerzy Giedroyć, Władysław Anders, Jan Kiepura, Wojciech Korfanty, Eugeniusz Felicjan Kwiatkowski, Ignacy Mościki, Ignacy Jan Paderewski, Józef Piłsudski, Jeremi Przybora, Stefan Żeromski, nie mówiąc o rzeszach lekarzy, inżynierów, prawników i ekonomistów szczerze oddanych Ojczyźnie. Oczywiście, to czy działalność tych organizacji przynosi pożyteczne owoce zależy od postawy członków. Czy te dzisiejsze są w stanie dorównać swym poprzedniczkom?

 

Menzura w Niemczech w okresie kiedy została zakazana przez Adolfa Hitlera. 
Hitler zdelegalizował korporacje z uwagi na ich korzenie tkwiące w chrześcijaństwie, godności i arystokracji