Magazyn PDF

Portal studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW

Recenzje

Powojenna Warszawa oczami amerykańskiego korespondenta nowojorskiego magazynu „LOOK” w albumie "John Vachon. Trzy razy Polska".

 

 

Dzieci wojny – z wielkimi oczami pełnymi nieufności i lęku. Dorośli o twarzach zmęczonych i wychudzonych, w których wyraźne piętno odbiła niepewność i pytanie: co dalej? Późniejsze oblicza Warszawiaków: wypoczęte, pogodne z widocznym rozluźnieniem i spokojem. A na koniec jedne z nielicznych kolorowych fotografii Warszawy lat 60, które ukazują Polaków odrodzonych, w których wojna wydaje się być niczym miraż zacierający się w przestrzeni czasu.

 

3_VCH_Warszawa_018_p92_done.jpg

 Warszawa 1946. Ruiny Dworca Głównego. Fot. John Vachon, archiwum prywatne Ann Vachon


Na rynku wydawniczym pojawił się wyjątkowy album będący zbiorem fotografii powojennej Polski wykonanych przez wybitnego amerykańskiego fotoreportera – Johna Vachon. W książce znalazło się ponad 120 czarno – białych i kolorowych fotografii przedstawiających zmieniającą się dynamicznie Warszawę oraz inne regiony Polski na przestrzeni 17 lat.

John Vachon – Amerykanin, fotograf dokumentalista, odwiedził Polskę trzykrotnie. Pierwszy raz w 1946 roku z zadaniem dokumentowania aktywności powstałej po II Wojnie Światowej międzynarodowej organizacji UNRRA. Ponownie w 1956 oraz w 1963 już jako fotoreporter nowojorskiego magazynu „Look”. Uwiecznił na swoich fotografiach kraj, który jawił mu się, jako miejsce szczególne. Mieszkańcy, których nie opuściła nadzieja na lepsze czasy,  stali się dla fotografa wielką i zaskakującą inspiracją.

Jego pierwotnym celem było dokumentowanie napływającej pomocy materialnej z USA dla krajów najbardziej dotkniętych skutkami wojny. Szybko jednak uwagę fotografa przykuło życie codzienne ludzi odbudowujących swoje domy. Zafascynowała go dynamika życia powracających z wojennej banicji Polaków kontrastująca z ich skrajnie trudną sytuacją. To właśnie na życiu ludzi skupił całą swoją twórczą uwagę. Vachon przemierzył Polskę w poszukiwaniu kadrów, które umożliwiły mu utrwalenie niezwykłej atmosfery miejsc i determinacji napotykanych ludzi.

 

 

7_VCH_POZA_WWA_001_p125_flat_rgb.jpgPoliczna 1946. Fot. John Vachon, archiwum prywatne Ann Vachon.


W albumie znalazły się fotografie, które głęboko poruszają. Fotograf z niezwykłą delikatnością wszedł w otoczenie pokrzywdzonych, żyjących często w skrajnej biedzie ludzi. Przedstawił w ich obliczach nie tylko smutek i strach, ale także nadzieję i naturalną potrzebę przeżywania prostych radości mimo paradoksów ówczesnego życia. Ludzką potrzebę pozostania człowiekiem w niesprzyjającym świecie.

 

6_VCH_WAWOLNICA_002_p61.jpgWąwolnica, 2 maja 1946. Fot. John Vachon, archiwum prywatne Ann Vachon.

 

Dokumentalista pracował głównie w Warszawie, ale podróżował także poza nią. Odwiedził między innymi dzisiejsze województwo świętokrzyskie, Śląsk, Podkarpacie i Podlasie. Wszędzie uderzała go niezwykła postawa mieszkańców, ich hart ducha wobec dotkliwej biedy i niewygody. Stworzył czarno- białe, wyróżniające się wysoką jakością wzruszające portrety Polaków w ich ojczystej ziemi zrujnowanej blisko 6-letnim koszmarem wojny i okupacji. Wyjechał z Polski po 7 miesięcznym pobycie stworzywszy niezwykle ważny dokument podnoszącej się z ruin Polski w obliczu rodzącego się nowego reżimu.

 

 2_VCH_Wroclaw_008_p11.jpg

Wrocław 1946. Fot. John Vachon, archiwum prywatne Ann Vachon 


Po 10 latach fotograf powrócił do Polski jako korespondent magazynu „Look”. Celem tej wizyty było stworzenie relacji prasowych, które miały przedstawić amerykańskim czytelnikom realia życia w powojennej Polsce. Vachon pragnął odnaleźć wcześniejsze wrażenia. Trafił już jednak w nieco inną rzeczywistość. Wyraźnie polepszyła się jakość życia. Kraj podnosił się szybko z ruin nadal za sprawą zaangażowania obywateli, i choć zniszczenia wciąż były bardzo widoczne, to jednak ludzie żyli zupełnie inaczej.

W 1956 zachwycił Vachona monumentalizm socrealistycznych budowli, zmobilizowane społeczeństwo własnymi rękoma podnoszące Stolicę z ruin. Wyraźne ślady wojny zdały się być zwykłym sąsiedztwem, w którym odnajdywano zwyczajne życie, a to zdawało się toczyć spokojnym kołem, napędzanym jednak socjalistycznym postępem. Czarno – białe fotografie z tego okresu zawarte w albumie ukazują przede wszystkim Warszawę i otoczenie jej mieszkańców w socjalistycznej rzeczywistości.

 

8_VCH_05644.jpgWarszawa 1956. Fot. John Vachon, Biblioteka Kongresu USA.

 

Jeszcze raz Vachon wrócił do Warszawy w 1963 roku. Tak samo jak poprzednio w celu tworzenia relacji dziennikarskiej dla amerykańskich czytelników. Stworzył jedne z nielicznych kolorowych fotografii z tamtego okresu. Uwiecznił na zdjęciach między innymi wschodzącą gwiazdę ówczesnego kina – Beatę Tyszkiewicz podczas spaceru oraz Kardynała Wyszyńskiego w czasie mszy. Stworzył też portrety zwykłych Warszawiaków. Piękne kolory vachonowskich zdjęć, charakterystyczne dla rodzenia się koloru w fotografii tamtego okresu, doskonale podkreślają pewien romantyzm minionej epoki. Miasto w zupełnie nowej odsłonie nabiera fantastycznego wyrazu, ukazując niezwykłe oblicze, szczególnie w zderzeniu z poprzednimi zestawami obrazów. Nadal wyczuwalna jest czułość i sympatia w podejściu fotografa do Polaków.

 

11_VCH_05632.jpgWarszawa 1963. Fot. John Vachon, Biblioteka Kongresu USA.


Z pośród wielu albumów ukazujących powojenną stolicę ten jest szczególny, gdyż Vachon, który przyjeżdża z  kraju reprezentującego zupełnie inną rzeczywistość, nie stara się upiększać powojennych realiów polskiej codzienności. Wręcz przeciwnie – próbuję je jak najdokładniej oddać. Prowadzi widza ze spokojem przez metamorfozę miasta od ruin do nowoczesności. Przedstawia społeczeństwo wojennych banitów przeradzających się w sprawnych budowniczych nowego systemu.

John Vachon bez wątpienia jest fotografem emocji, uwrażliwionym na otaczającą go rzeczywistość. Z mistrzowskim kunsztem wprowadza widza w świat wrażeń i własnych obserwacji. Pozostawił po sobie spuściznę w postaci obszernego zbioru fotografii poruszających i wzruszających, a przede wszystkim będących ważnym dokumentem historii. Delikatność, z jaką obszedł się w obliczu napotykanej sytuacji świadczy niezbicie o wyjątkowej wrażliwości artysty. Przytaczając słowa jednego z autorów książki: fotograf prowadzi widza po zakamarkach historii, którą opowiada twarzami ludzi.

 

JV_okladka_v01Okładka Albumu „John Vachon, Trzy Razy Polska”